Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Afrykański rynek domen jest wart tylko 52 miliony dolarów. Ogromny potencjał do rozwoju?

Afrykański rynek domen jest wart tylko 52 miliony dolarów. Ogromny potencjał do rozwoju?

Z danych  ICANN wynika, że afrykański rynek domen warty jest 52 miliony dolarów. To niewiele jak na kontynent zamieszkiwany przez ponad 1,2 miliarda ludzi. Wniosek? Dynamiczny wzrost wydaje się nieuchronny.

Na terenie kontynentu afrykańskiego funkcjonują 54 końcówki ccTLD, co odpowiada liczbie państw na Czarnym Lądzie. Oprócz nich działa również pięć rozszerzeń IDN przypisanych Algierii, Egiptowi, Maroko, Tunezji i Sudanowi, a także trzy miejskie geodomeny nTLD: .capetown, .durban i .joburg. Niedawno ICANN delegował również domenę .africa, obsługiwaną przez południowoafrykańskiego operatora ZACR (ZA Central Registry).

Według danych za maj łączna liczba nazw zarejestrowanych w afrykańskich rozszerzeniach wynosi raptem 3,5 miliona. To dramatycznie mało jak na kontynent zamieszkiwany przez ponad 1,2 miliarda ludzi. Dodatkowo Afrykańczycy – osoby fizyczne lub firmy – posiadają 1,4 miliona adresów z końcówkami gTLD.

Dynamika przyrostu jest jednak spora. Od listopada 2016 do maja br. odsetek adresów z afrykańskimi końcówkami ccTLD wzrósł o 21 proc. Przyrost mógłby być jeszcze bardziej dynamiczny gdyby nie wysokie koszty utrzymania domen – szczególnie jak na możliwości mieszkańców Afryki. Dodatkową przeszkodą w rozwoju jest ograniczona dostępność infrastruktury internetowej. Mieszkańcy Czarnego Lądu łączą się z internetem głównie za pomocą telefonów, większość z nich nie posiada komputerów, za pomocą których mogliby tworzyć strony internetowe – a taki jest finalny cel posiadania domeny.

Ten niezbyt wesoły obraz sytuacji może jednak skłaniać do optymistycznych wniosków. Dynamiczny rozwój internetu, jako fundamentu współczesnej gospodarki, w Afryce jest nieuchronny, a wraz z nim nieuchronny jest rozwój rynku domen. Afrykę można zatem uznać za rynek lub sieć rynków wschodzących o ogromnym potencjale, które z pewnością warto obserwować pod kątem ewentualnych inwestycji.

W kontekście przytoczonych tu danych przypomina się znana przedwojenna anegdota o rekonesansie handlowym zleconym przez Jana Batę. Czeski producent obuwia wysłał dwóch przedstawicieli do północnej Afryki w celu zbadania rynku zbytu. Jeden z nich po przybyciu na miejsce i ocenie sytuacji nadał wiadomość: „Brak szans na rozwój. Nikt tu nie nosi obuwia”. Drugi napisał: „Tu nikt nie nosi obuwia, gigantyczne szanse na rozwój!”

Tagi: , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?