Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Google usuwa domeny z wyników wyszukiwania na urządzeniach mobilnych

Google usuwa domeny z wyników wyszukiwania na urządzeniach mobilnych

Google po raz kolejny próbuje podkopać znaczenie domen internetowych. Gigant wprowadził  do swojego algorytmu aktualizację polegającą na zastąpieniu adresu www nazwą strony w wynikach wyszukiwania na urządzeniach mobilnych.

Na Webmaster Central Blog, oficjalnym blogu Google poświęconym kwestiom indeksowania stron, pojawił się post dotyczący prezentowania wyników wyszukiwania na urządzeniach mobilnych. Jak wynika z wpisu, koncern z Mountain View dokonał aktualizacji algorytmu wyświetlającego URL w wynikach wyszukiwania w taki sposób, by zamiast domeny wyświetlała się nazwa strony. Zdaniem Google, taka forma prezentacji treści lepiej uwidacznia nazwy witryn, ponieważ pokazuje ich faktyczną nazwę zamiast adresu www. Różnicę w prezentacji wyników wyszukiwania ilustrują poniższe screeny. Zrzut po lewej stronie pokazuje dotychczasowy wygląd SERP na urządzeniu mobilnym, a po prawej widoczne jest nowe rozwiązanie.

google mobile jpg

W wersji po aktualizacji algorytmu wyniki wyszukiwania opatrzone są linkami odzwierciedlającymi strukturę strony w schemacie tzw. breadcrumbs (dosł. „okruszki chleba”). Webmasterzy mogą określić za pomocą metatagów nazwę serwisu, która ma być wyświetlana w SERP, jednak Google stawia następujące warunki:
– nazwa musi być zbliżona do nazwy domeny,
– nazwa musi być naturalną nazwą, za pomocą której odnosimy się do serwisu, np. „Google” a nie „Google, Inc.”,
– nazwa musi być unikalna – nie może być wykorzystywana przez żadną inną stronę,
– nazwa nie może stanowić wprowadzającego w błąd opisu strony.

Aktualizacja dotycząca nazywania jest na razie ograniczona do obszaru Stanów Zjednoczonych, natomiast prezentacja wyników wyszukiwania w schemacie breadcrumbs ma już charakter globalny.

Innowacja wprowadzona przez Google to kolejny cios w pozycję domeny w internetowych narzędziach nawigacji. W zeszłym roku pisaliśmy o usunięciu pełnego URL z przeglądarki Chrome Canary. Te zmiany są o tyle zastanawiające, że koncern z Mountain View bierze aktywny udział w programie nTLD, a niedawno także wszedł na rynek rejestracji domen z usługą Google Domains. Zdawałoby się zatem, że spółce powinno zależeć na promocji adresów www.

Wątpliwości jest znacznie więcej. Budzą je m.in. nie do końca jasne warunki dotyczące przypisywania stronom nazw. Brakuje precyzyjnego określenia wymagań związanych z podobieństwem nazwy do adresu www, pod którym działa strona. Nie do końca też wiadomo, jakie kryteria spełnia „nazwa naturalna” w rozumieniu decydentów Google. Ciekawe również, w na jakiej podstawie Google będzie klasyfikował strony jako wprowadzające w błąd. Jednak chyba największe kontrowersje budzi warunek unikalności. Co bowiem w przypadku, gdy dana nazwa zarejestrowana jest w licznych domenach? Kto ma prawo pierwszeństwa w jej wykorzystaniu jako nazwy strony wyświetlanej w SERP na urządzeniach mobilnych?

Elliot Silver z bloga DomainInvesting.com spekuluje, że na zmianie wprowadzonej przez Google zyskają duże korporacje i najbardziej rozpoznawalne brandy. Mniejsze serwisy znajdą się w cieniu wielkich kanałów informacyjnych. Czyżby zatem chodziło po prostu o to, że Google gra w jednej lidze z wielkimi korporacjami i zamierza uporządkować internet w taki sposób, by mniejsi gracze mieli jeszcze trudniej w konkurencji z dużymi podmiotami?

Poważną wątpliwość budzi również pewna dowolność w tworzeniu nazw serwisów. Skąd użytkownik może wiedzieć, że klikając na link w schemacie breadcrumbs opatrzony miłą dla ucha nazwą, nie trafi na stronę zawierającą np. szkodliwe oprogramowanie? URL czy nawet rozszerzenie domenowe dla wielu „przytomnych” internautów stanowi wskazówkę, czy w ogóle warto klikać w danych link i odwiedzać stronę, do której prowadzi.

Tagi: , , , , ,

Komentarz ( 1 )

Czym możesz się podzielić?

  1. lol 21 kwietnia 2015 Odpowiedz

    SQRWYSYNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tutaj możesz komentować