20 abonentów posiada ponad 10 proc. wszystkich nowych domenach
Abonenci z pierwszej dwudziestki rankingu nTLD mają w swoim portfolio ok. 2,6 miliona nowych domen. To więcej niż 10 proc. łącznej liczby adresów zarejestrowanych w nowych rozszerzeniach.
Według danych serwisu nTLDStats.com liczba nazw z końcówkami nTLD wynosi obecnie nieco ponad 25 milionów. Tymczasem dwudziestu największych rejestrantów utrzymuje aż 2,6 miliona adresów z tej kategorii, czyli ponad 10 proc. wszystkich nowych domen. Prawdziwym potentatem tego segmentu jest niejaki Lin Shi Mo Ban, który utrzymuje 480 tys. adresów nTLD. Abonent z drugiego miejsca zdołał zarejestrować 255 tys. nazw z nowymi końcówkami.
Wrażenie robi również inny wskaźnik: odsetek podmiotów z Państwa Środka wśród abonentów nowych domen. W pierwszej dwudziestce tylko czterech rejestrantów pochodzi z innych krajów: trzech z USA, a jeden z… Republiki Środkowoafrykańskiej – kraju nieszczególnie kojarzonego z inwestycjami domenowymi.
Powyższe dane budzą zastanowienie. Wiadomo, że Chińczycy chętnie inwestują w nowe domeny, traktując je m.in. jako lokatę kapitału. Jednak zważywszy na fakt, że wiele nowych końcówek obciążonych jest wysokimi stawkami rejestracji i przedłużeń, trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób takie duże portfolio może się bilansować. Szczególnie że – w odróżnieniu od domen .com i ccTLD – rejestry nTLD stosują wyższe stawki dla nazw premium, a głównie takie adresy mogą przynieść realny zysk ze sprzedaży.
Z drugiej strony w Chinach nieźle sprzedają się domeny numeryczne, które za domeny premium nie są uznawane. Może więc to właśnie tego typu adresy stanowią większą część portfela największych inwestorów w segmencie nTLD?
Tagi: Chiny, NTLDStats.com
Komentarz ( 1 )
Czym możesz się podzielić?