Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Co grozi twojej marce, jeśli nie posiadasz najlepszej domeny?

Co grozi twojej marce, jeśli nie posiadasz najlepszej domeny?

Mimo cen, jakie domeny osiągają na rynku wtórnym, firmy wciąż nie są świadome ich realnej wartości. Tymczasem oszczędzanie na adresie przeznaczonym na firmową witrynę może mieć zgubne konsekwencje.

W czasach, kiedy praktycznie każdy biznes potrzebuje wizytówki online, adres internetowy często jest tożsamy z nazwą firmy. Jeśli nawet brand, którym organizacja posługuje się w komunikacji marketingowej, nie zawiera końcówki domenowej, to jednak zwykle jest on identyczny z nazwą domeny. A przynajmniej powinien być.

Brand nie istnieje bez domeny

Ta zależność idzie nawet dalej. Już na etapie kreacji brandu należy brać pod uwagę dostępność odpowiadającej mu domeny i uzależniać od niej wybór nazwy firmy. Co więcej, warto wybierać najlepszą możliwą nazwę i odpowiadającą jej domenę. W każdym z wymienionych przypadków chodzi o uniknięcie sytuacji, w której domena odpowiadająca nazwie firmy wpadnie w ręce konkurencji i zostanie przez nią wykorzystana do przejęcia klientów.

Ryzyko związane z brakiem dbałości przy wyborze zarówno nazwy, jak i adresu internetowego, ilustruje przypadek firmy Workforce Software, zajmującej się tworzeniem oprogramowania do zarządzania pracownikami. Spółka posługuje się domeną WorkforceSoftware.com. Teoretycznie wszystko jest w porządku, ponieważ nazwa domeny odpowiada brandowi, a w dodatku jest zarejestrowana w najlepszym możliwym rozszerzeniu dla podmiotu działającego w USA lub na rynku globalnym, czyli .com.

Konkurencyjna przewaga dzięki domenie premium

Problem w tym, że podobne usługi oferuje więcej firm, które posługują się terminem „workforce” w nazwie. Idealnym rozwiązaniem dla Workforce Software byłoby więc pozyskanie domeny Workforce.com i przekierowanie jej na WorkforceSoftware.com. Domena Workforce.com od lat była jednak zajęta przez czasopismo „Workforce Magazine” poświęcone tematyce HR. Jednak w zeszłym roku wydawca czasopisma, Human Capital Media (HCM), został przejęty przez australijską spółkę technologiczną Tanda, zarządzaną przez Tasmina Trezise’a. Jej działalność pokrywa się z obszarem działalności Workforce Software.

Jak łatwo się domyślić, Trezise postanowił wykorzystać atut w postaci domeny Workforce.com i zaczął pod tym adresem oferować własne oprogramowanie do zarządzania kadrami. W efekcie Workforce Software stanął przed poważnym problemem, który postanowił rozwiązać na drodze arbitrażu. Firma przegrała – z oczywistych względów. Jej nazwa nie odpowiada nazwie domeny, do której rości sobie prawo. Teraz Workforce Software musi przełknąć gorzką pigułkę i liczyć się z utratą klientów na rzecz spółki Workforce, która posiada bardziej „podstawową” nazwę i domenę. Alternatywą jest rebranding – lub trwanie na obecnej pozycji.

Tylko najlepsza domena ma sens

Trudno o podanie „retrospektywnej” recepty na uniknięcie problemu. Domyślnym rozwiązaniem byłoby przejęcie HCM wraz z domeną Workforce.com, zanim zrobił to Trezise. Z drugiej strony taka akwizycja wiąże się z większymi kosztami niż zakup samego adresu.

Z całej historii można wysnuć jednak istotny wniosek: wymyślając nazwę i skojarzoną z nią domenę, należy dołożyć wszelkich starań, by zarówno brand, jak i adres były najlepszymi możliwymi rozwiązaniami w swoich kategoriach.

Jeśli nawet pozyskanie domeny wiąże się ze sporym nakładem kosztów, warto je ponieść, ponieważ przyszłe straty wynikające z nieposiadania optymalnego adresu mogą być znacznie bardziej dotkliwe.

Tagi:

Komentarz ( 1 )

Czym możesz się podzielić?