Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


4 powody, dla których warto wybrać nową domenę na firmowy brand

4 powody, dla których warto wybrać nową domenę na firmowy brand

Niebawem miną trzy lata, odkąd pierwsze nowe domeny pojawiły się na rynku. nTLD zdobyły szturmem rynki azjatyckie, nieźle mają się w USA, ale wciąż z rezerwą przyjmowane są w Europie. Może czas to zmienić?

Według danych serwisu nTLDStats.com w nowych rozszerzeniach zarejestrowanych jest już ok. 24 milionów naw. Większość z nich posiada swoich abonentów w Chinach, co świadczy o nadzwyczajnej popularności nowych końcówek w tamtym kraju. Wynika to nie tylko z faktu, że Państwo Środka to gigantyczny rynek zbytu. Chodzi również o to, że Chińczycy nie są przywiązani do starych rozszerzeń globalnych czy krajowych w równym stopniu co mieszkańcy Zachodu.

Jeśli jednak spojrzymy na zestawienie najpopularniejszych końcówek nTLD, okaże się, że wiele z nich pod względem zastosowania może sprawdzić się w niemal dowolnym miejscu na świecie. Znakomitym przykładem jest przodująca w rankingu domena .xyz, która ze względu na swoją asemantyczność nadaje się do większości przedsięwzięć, zarówno komercyjnych, jak i niekomercyjnych. Również końcówki takie, jak .top, .site, .vip, .club czy .online świetnie sprawdzą się w promocji brandów. Tym bardziej że są one zrozumiałe dla większości polskich internautów.

Dlaczego więc nie skorzystać z możliwości, jakie oferują nowe domeny? Oto pięć powodów, dla których warto to zrobić.

1. Dostępność nazw

W nowych domenach zarejestrowano już wprawdzie niemal 24 miliony adresów, ale samych nowych domen delegowanych do strefy root jest już prawie 1,2 tys., a dostępnych do rejestracji ok. 350. Oczywiście tylko zdecydowana mniejszość z nich nadaje się do zastosowania na rynku polskim. Ale nawet w tej grupie liczba dostępnych keywordów, w szczególności tych polskojęzycznych, jest ogromna. Nawet w najbardziej atrakcyjnych końcówkach nTLD można znaleźć całkiem sporo dobrze brzmiących angielskich słów kluczowych – a tym bardziej terminy z naszego ojczystego języka. Wiele domen premium dostępnych jest do rejestracji „z palca”. Takiej możliwości nie ma nie tylko w przypadku starych domen funkcjonalnych, w szczególności .com, ale również w przypadku końcówek ccTLD czy nawet GccTLD.

2. Dostępność cenowa

Fakt, spora część nowych domen dystrybuowana jest za stawki wyższe niż gTLD czy końcówki krajowe, w tym .pl. Ale nie wszystkie! Najlepszym przykładem – najpopularniejsza nTLD, czyli .xyz, która w serwisie Aftermarket.pl dostępna jest za banalną wręcz cenę 5,95 zł. Jej przedłużenie jest zaś o ponad połowę tańsze niż przedłużenie „peelki” u największych rejestratorów na polskim rynku. Jeszcze tańsza jest domena .work, idealna choćby dla firm rekrutacyjnych. Koszt rejestracji nazwy w tym rozszerzeniu to wprawdzie 9 zł, ale tyle samo wynosi cena jej przedłużenia.  Świetnie sprzedająca się na rynku chińskim domena .top – krótka, trzyliterowa, o znaczeniu atrakcyjnym dla brandu – kosztuje 69 zł za rok (cena rejestracji jest równa cenie przedłużenia). Tyle samo zapłacimy za .photos, .agency czy business.  Koszty te  wypadają nie najgorzej w porównaniu z cenami przedłużeń .pl, a już o niebo lepiej w porównaniu z kosztami zakupu domen na rynku wtórnym.

3. Potencjał brandowy

Firmy często „kombinują”, jak mogą, by znaleźć dla siebie atrakcyjny brand w połączeniu z wolnym adresem w domenie .pl. Choć coraz więcej przedsiębiorców jest skłonnych nabywać adresy na rynku wtórnym, to jednak budżety na ten cel, szczególnie w sektorze MŚP, są dosyć skromne. Większe spółki w poszukiwaniu brandu dla produktu czy usługi kierują nawet swoje kroki do agencji reklamowych i namingowych. Jednak efekty często są niezbyt satysfakcjonujące. Skorzystanie z nowej domeny, w której bez trudu można zarejestrować atrakcyjną markę, jest znacznie prostszym i tańszym rozwiązaniem. W dodatku same nowe domeny często zawierają potencjał brandowy, który warto wykorzystać. Wystarczy wyzbyć się obaw i uprzedzeń do nowych domen jako wciąż „niesprawdzonego” towaru.

4. SEO-friendly

Jeszcze przed rozpoczęciem programu nTLD branża pozycjonerska, a wraz z nią domenowa, spekulowała na temat wartości nowych końcówek z punku widzenia SEO. Przedstawiciele Google, jedynej liczącej się na Zachodzie wyszukiwarki internetowej, zapewniają, że rozszerzenie nie ma znacznie dla pozycji adresu/strony w wynikach wyszukiwania. Jednak nie wszyscy dowierzają rzecznikom koncernu z Mountain View. Badania prowadzone przez firmy pozycjonerskie pokazują, że nowe rozszerzenia pomagają w promocjach AdWords, ale mogą również zapewnić stronie lepszą  pozycję w SERP. To dostateczny powód, by przynajmniej wypróbować potencjał nowych końcówek – i przekonać się, czy Google, jeden z większych sprzedawców nTLD, faktycznie nie faworyzuje tych rozszerzeń.

Tagi: , ,

Komentarze ( 3 )

Czym możesz się podzielić?