To już oficjalna wiadomość: plan wprowadzenia przycisku „dislike” przez największy portal społecznościowy na świecie potwierdził Mark Zuckerberg.

Wprowadzenia przycisku „nie lubię” domagali się sami facebookowicze – od 2009 r., gdy w serwisie pojawił się przycisk „like”, który stał się już emblematyczny dla portalu. Szefostwo Facebooka długo zwlekało z wdrożeniem dodatkowej opcji wyrażania emocji, w obawie, że będzie ona podsycać internetowy „hejt”. W końcu jednak serwis musiał ustąpić pod naciskiem internautów. Oficjalna deklaracja Zuckerberga pojawiła się podczas dzisiejszej sesji pytań i odpowiedzi w siedzibie firmy.

– Dziś mogę powiedzieć, że obecnie pracujemy nad tym rozwiązaniem i jesteśmy blisko rozpoczęcia testów – poinformował szef Facebooka. Dodał również, że intencją, jaka przyświeca portalowi we wprowadzeniu przycisku „dislike”, jest umożliwienie użytkownikom wyrażania emocji w sytuacjach, gdy „like” jest niewskazany, np. w przypadku przykrych wydarzeń, nie zaś ułatwienie krytyki cudzych postów.

Tyle teoria. W praktyce – wiadomo, jak będzie.

Wprowadzenie przycisku „dislike” to nie tylko wyjście naprzeciw oczekiwaniom użytkowników Facebooka, ale również swoista rewolucja w sposobie funkcjonowania serwisu, która dodatkowo zwiększy zaangażowanie internautów. Sądząc po ilościach negatywnych komentarzy pod tekstami na portalach informacyjnych czy filmach na YouTube, wielu internautów powita „dislike” z otwartymi ramionami.

Facebook to obecnie najpopularniejszy serwis społecznościowy na świecie, który odnotowuje prawie 900 milionów wejść dziennie. W zeszłym roku korzystało z niego niemal 1,4 miliarda aktywnych użytkowników.

Tagi: dislike, Facebook, Mark Zuckerberg