Facebook żąda likwidacji domeny Facebook.com.bg, którą cybersquatter wystawił na sprzedaż za 6 milionów dolarów. Koncern domaga się również odszkodowania w wysokości 50 tys. dolarów.

Cybersquatting nie zawsze się opłaca, a w niektórych przypadkach może okazać się bardzo kosztowny. Przekonała się o tym firma A-1 Software z Bangladeszu, która kilkanaście lat temu zarejestrowała domenę Facebook.com.bg. Facebook zażądał usunięcia adresu z rejestru, a ponadto domaga się od jego abonenta odszkodowania w wysokości 50 tys. dolarów

Adres został zarejestrowany jeszcze w 2008 r. Jednak wówczas rejestr końcówki .bg, Bangladesh Telecommunications Company Ltd. (BTCL), działał głównie w oparciu o rozwiązania papierowe. Fakt istnienia domeny mógł więc umknąć uwadze Facebooka – do momentu, gdy została ona wystawiona na sprzedaż za 6 milionów dolarów.

Chęć spieniężenia adresu za tak wysoką kwotę jednoznacznie dowodzi intencji jego abonenta i stanowi podręcznikowy przykład cybersquattingu. Ponieważ jednak BTCL nie dysponuje mechanizmami umożliwiającymi przeprowadzenie postępowania arbitrażowego, takimi jak UDRP, sprawa trafiła do sądu w Dhaka, stolicy Bangladeszu, który nakazał zawieszenie domeny. Ponadto postępowanie prowadzone przed sądem cywilnym pozwoliło Facebookowi domagać się wysokiego odszkodowania.

Zamieszanie wokół domeny Facebook.com.bg ma jednak poważniejsze reperkusje. Jak donosi serwis DhakaTribune.com, rejestr BTC kilka tygodni temu wprowadził drakońskie prawo, zmieniające zasady rejestracji nazw z końcówką .bg. Według nowych przepisów zgłaszane domeny muszą być identyczne z nazwą organizacji lub nazwiskiem zapisanym na karcie National Identity (NID), czyli dowodzie osobistym.

W efekcie niemożliwa jest rejestracja domen dla projektów tworzonych przez daną firmę lub osobę, jeśli projekt nie odpowiada jej nazwie lub nazwisku… To z kolei podręcznikowy przykład wylania dziecka z kąpielą.

Tagi: .bg, A-1 Software, Bangladesh Telecommunications Company Ltd., Bangladesz, cybersquatting, Facebook, Facebook.com.bg