Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Dokonał napadu z bronią w ręku w celu… przejęcia domeny

Dokonał napadu z bronią w ręku w celu… przejęcia domeny

43-letni Amerykanin z Iowa włamał się do domu innego mężczyzny i z bronią w ręku próbował wymusić na nim cesję domeny. Doszło do strzelaniny, w której ucierpieli obaj mężczyźni.

Próba nielegalnego przejęcia domeny to internetowy chleb powszedni. Zwykle jednak dochodzi do niej drogą cyfrową, np. wskutek ataków hakerskich lub phishingu. Okazuje się jednak, że cesji domeny można również dokonać, posługując się bronią palną. To znaczy właściwie nie wiadomo, czy można – bo w tym przypadku napad okazał się nieudany. Niemniej to bodaj pierwszy nagłośniony przypadek, w którym adres internetowy był głównym celem napaści z bronią w ręku.

Do tego dramatycznego wydarzenia doszło zeszłego miesiąca w mieście Cedar Rapids w stanie Iowa. 43-letni Sherman Hopkins włamał się do mieszkania 26-letniego Ethana Deyo i z pistoletem w ręku próbował go nakłonić do przeniesienia domeny na konto bliżej nieznanej strony trzeciej. Hopkins nie był zainteresowany pieniędzmi, biżuterią, elektroniką – chodziło mu wyłącznie o adres. Deyo jednak nie zamierzał ulegać zbyt łatwo. Prawdopodobnie sądząc, że po przeprowadzeniu cesji zostanie zamordowany, chwycił znienacka broń napastnika i próbował mu ją wyrwać. Pistolet wypalił i trafił Deyo w nogę – ten jednak nie poddał się.  W ferworze walki broń wypaliła ponownie, tym razem trafiając Hopkinsa. Następnie Deyo zadzwonił na policję i zgłosił napad. Obaj mężczyźni trafili do szpitala.

Sprawa została opisana w lokalnych mediach. Dodatkowe informacje na temat zajścia uzyskali dziennikarze serwisu TheRegister.com, którzy skontaktowali się z policją. Niestety nie udało się ustalić, jaka konkretnie domena stanowiła cel niedoszłego rabusia. Funkcjonariusze, powołując się na tajność śledztwa, ujawnili jedynie, że adres należał do tych „wartościowych”. Szczegóły zostaną ujawnione po zakończeniu dochodzenia.

Napad oczywiście nie był przypadkowy. Deyo, były pracownik GoDaddy, reklamuje się w internecie jako specjalista od content marketingu i dostawca „atrakcyjnych treści dla biznesów online”. Policja bada obecnie, skąd sprawca napadu miał bliższą wiedzę na temat portfolio Deyo.

Sprawa może być precedensem, przynajmniej w sensie medialnym. To prawdopodobnie pierwszy nagłośniony przypadek próby rabunku domeny z użyciem przemocy fizycznej i broni palnej. Niewykluczone, że do takich sytuacji dochodzi częściej – w końcu nie od dziś wiadomo, że domeny budzą sporo namiętności.

Tagi: , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?