nTLD radzą sobie lepiej niż .pl. Średnia odnowień: 71 proc.
Donuts, największy rejestr nTLD, opublikował podsumowanie swoich wyników za zeszły rok. Okazuje się, że nowe domeny zarządzane przez ten rejestr radzą sobie całkiem nieźle. A pod względem wskaźnika odnowień zdecydowanie lepiej niż końcówka .pl.
Nowe domeny nie cieszą się najlepszą opinią w środowisku domainerów. Wynika to z opinii, że doprowadziły one do swojego rodzaju „rozcieńczenia rynku”. Napływ nowych końcówek, zdaniem części inwestorów, wpłynął negatywnie na ceny adresów w starych rozszerzeniach na rynku wtórnym, wprowadził sporo niepewności odnośnie trendów sprzedażowych i zwiększył ryzyko inwestycyjne. Nie wszystkie zarzuty stawiane nTLD są prawdziwe. Przykładowo, nie ustaje wzrost cen adresów .com, nie istnieje też realne zagrożenie ze strony nTLD dla większości rynków lokalnych, jak choćby .pl. Być może warto zatem zwrócić uwagę raczej na możliwości, jakie oferują nowe końcówki i wyniki, jakie osiągają – i szukać w nich szansy na zarobek – niż na zagrożenia dla posiadanych portfeli.
Taki optymizm jest uzasadniony wynikami zaprezentowanymi przez Donuts, największego gracza rynku nTLD. Dane z raportu wskazują, że dziesięć największych (w sensie wolumenu nazw) domen Donuts odnotowało wzrost o 79 proc. rok do roku. Są to następujące końcówki:
.city
.email
.life
.live
.news
.rocks
.sale
.solutions
.today
.world.
Średni wynik wzrostowy dla wszystkich końcówek Donuts, z wyłączeniem nowo delegowanych TLD, wynosi 34 proc. To całkiem sporo, zważywszy na fakt, że firma ta dysponuje portfelem grubo ponad stu rozszerzeń. Świetnie wypada również wskaźnik odnowień, wynoszący 71 proc. Dla porównania – odsetek przedłużeń dla końcówki .pl wynosi ledwie powyżej 60 proc. Oczywiście nowe domeny są na początku swojej „drogi” i rozwijają się dynamicznie. Jednak ich wyniki zadają kłam wielokrotnie powtarzanym twierdzeniom, że końcówki te nie mają szans przetrwania na rynku.
Liczba adresów zarejestrowanych w rozszerzeniach obsługiwanych przez Donuts wynosi obecnie ok. 3 milionów. W samym tylko 2017 r. zwiększyła się ona o milion. Przyczyniły się do tego liczne promocje i obniżka cen nazw, których rejestracja często kosztowała mniej niż 10 dolarów. W aż 60 TLD obsługiwanych przez Donuts nazwy dostępne były za 5 lub mniej dolarów. To ceny atrakcyjne, ale nie dumpingowe. Warto również zaznaczyć, że rejestr ten nie stosuje technik sztucznego pompowania statystyk, co zdarzało się innym firmom z tego segmentu branży, rejestrującym bezpłatnie nazwy dla abonentów bez ich wiedzy i zgody.
Wynik Donuts nie jest reprezentatywny dla całej branży. Wcześniej firma Rightside poinformowała o wskaźniku odnowień wynoszącym 59 proc.. Rightside posiada mniej TLD niż Donuts, wiadomo również, że firma mocno cięła ceny rejestracji, by skusić abonentów niskimi stawkami. Wysokie koszty odnowień zniechęciły jednak część klientów do utrzymania nazw przez kolejne okresy rozliczeniowe. Czy Donuts wyciągnie z tej lekcji wniosek i uwzględni ryzyko spadku odsetka odnowień przy zbyt dużej rozbieżności między cenami rejestracji i odnowień – przekonamy się w kolejnym okresie rozliczeniowym.
Tagi: Donuts, odsetek odnowień, Rightside
Komentarz ( 1 )
Czym możesz się podzielić?