Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Rynek domen okiem ekspertów, cz. 2

Rynek domen okiem ekspertów, cz. 2

Internetowy magazyn DNJournal.com opublikował dziesiątą edycję swojego dorocznego raportu „State of the Industry”. Prezentujemy kolejną część najciekawszych fragmentów opinii ekspertów na temat trendów na rynku domen i prognoz na bieżący rok.

Eksperci podzieleni zostali na dwie kategorie: inwestorów i deweloperów oraz menadżerów, reprezentujących środowisko korporacyjne. Frank Schilling i Rick Schwartz kończą „część inwestorską” komentarzy – kolejni eksperci to przedstawiciele korporacji. Spośród głosów tych ostatnich wybraliśmy trzy opinie – te, w których z autopromocji dało się wyłuskać kilka ciekawych uwag i prognoz.

Frank Schilling (Uniregistry.com, InternetTraffic.com, DomainNameSales.com)

2013 był rokiem, w którym rynek wtórny domen całkowicie uniezależnił się od PPC (pay per click). Otrzymaliśmy więcej ofert zakupowych od klientów końcowych, które miały niewielki związek z reklamą w wyszukiwarkach.

Odnośnie 2014 – obecne zapotrzebowanie na dobre nazwy jest tak duże, że jeśli połączymy rekordowy popyt roku 2013 z ogólną ekspansją internetu i wzrostem zapotrzebowania na brandy, możemy oczekiwać, że rok 2014 przyniesie boom podobny do tego, jaki wywołuje wrzucenie baryłki paliwa lotniczego do ogniska. To będzie szalony rok z gigantycznym wzrostem i możliwościami dla każdego przedsiębiorcy działającego w tej branży. Z pewnością nie jest to czas na siedzenie na obrzeżach wydarzeń z założonymi rękami i obserwowanie rozwoju sytuacji.

Rick Schwartz (T.R.A.F.F.I.C. & RicksBlog.com)

Domeny wchodzą na estradę w skali globalnej i w latach 2014–2015 prawdopodobnie po raz pierwszy w historii staną się pierwszoplanowym tematem. Domeny stanowią teraz mainstream. Może minąć kilka miesięcy, zanim temat się rozrusza, ale myślę, że nikt z nas nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić, jak wiele zmieni się do przyszłego roku. To, co nadchodzi, to fala. Nie wiemy jednak, czy będzie to fala, którą będziemy w stanie dosiąść niczym surfer, czy raczej taka, która rozleje się z impetem i przyniesie nieoczekiwane następstwa, a nawet straty.

Domeny wchodzą na estradę w skali globalnej i w latach 2014–2015 prawdopodobnie po raz pierwszy w historii staną się pierwszoplanowym tematem. Domeny stanowią teraz mainstream

Czego oczekuję w 2014 r.? Powodzi spamu. Każdy nowy domainer i część weteranów branży w pogodni za fortuną zacznie kampanię emailową jakieś 30 sekund po rejestracji .tego i .tamtego. Szczególnie jeśli będziesz posiadał wersje .com .tego i .tamtego. Sam mam odłożoną przyzwoitą sumę z przeznaczeniem na inwestycje w 2014 r. i każdego ranka podchodzę do kwestii nowych gTLD ze świeżym spojrzeniem. I każdego wieczora dochodzę do tego samego wniosku: nie chcę na nie stawiać. Najlepsze, co mogę zrobić, to poczekać rok–trzy lata i zobaczyć, jak rozwijają się sprawy. Okazji nie zabraknie. Rynek będzie zalany przez nowe domeny.

Debra Domeyer (Oversee.net)

Choć dotcom wciąż jest królem, to jednak innowacyjność sprawi, że nowe TLD przyjmą się na rynku. Dzięki takim korporacjom, jak Amazon i Google, które przecierają szlaki, jestem przekonana, że nowe rozszerzenia dostarczą wielu nazw premium i dodatkowych możliwości wyboru nabywcom. Rynek zdominują brandy – a dla ich pomysłowości i wyobraźni nie ma granic. Wierzę, że tak jak we wczesnych latach 90., nowe TLD zaoferują rynkom, brandom i biznesom online’owym szczególną okazję do nawiązania relacji z ich klientami.

Tobias Flaitz (Sedo.com)

Rok 2013 był dobry dla rynku wtórnego – wzrosła zarówno ilość, jak i wartość transakcji. Natomiast monetyzacja ruchu jest w trendzie spadkowym od sześciu lat. Ale rok 2013 był przede wszystkim rokiem nowych domen. Nowe końcówki wymagają jednak odpowiednich działań marketingowych i właściwego ich spozycjonowania w obrębie rynku – na tym polega główna odpowiedzialność rejestrów nowych TLD. Edukacja rynku i rozwijanie świadomości oraz zainteresowania tematyką nowych domen wśród internautów to klucz do sukcesu operatorów nowych końcówek.

W 2014 r. zamierzamy zaoferować więcej innowacyjnych rozwiązań i kanałów sprzedażowo-zakupowych, by zwiększyć efektywność naszej platformy i zyski naszych klientów. Granica między rynkiem pierwotnym (rejestry, rejestratorzy) i wtórnym (giełdy) zaciera się coraz bardziej i współpraca między graczami z obu segmentów rynku jest coraz ważniejsza.

Jothan Frakes (NamesCon Conference)

W ostatnim czasie instytucje publiczne i prywatne firmy zaczęły dostrzegać branżę domenową. Widać to po frekwencji na imprezach branżowych oraz ilości kapitału inwestycyjnego, który napływa na rynek. Dzięki nowym domenom branża będzie się konsolidować, będzie również przybywać fantastycznych startupów. Powód jest prosty: domeny to zwyczajnie dobry biznes. Duże wyzwania stoją jednak przed rejestratorami, którzy muszą dotrzeć z nowymi domenami do odbiorców – a wcześniej dobrać do swojej oferty właściwe końcówki z całej gromady nowych TLD.

W tym roku prawdopodobnie nie dojdzie do zauważalnego spadku liczby odnowień adresów .com ani tempa ich rejestracji. Wzrost raczej się utrzyma, chyba że ponownie wzrosną stawki za rejestrację i przedłużenie nazw. Myślę też, że w segmencie .com dojdzie do rekordowych sprzedaży. Również domeny krajowe utrzymają dynamikę wzrostu. Rejestry ccTLD staną się bardziej kreatywne i elastyczne. Niektóre z nich uwolnią domeny drugiego poziomu, jak rzecz się ma w przypadku .uk.

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Komentarze ( 4 )

Czym możesz się podzielić?

  1. Czas 12 marca 2014 Odpowiedz

    Nowe domeny w cenach znacznie droższych w utrzymaniu od starych domen to zwykłe wyciąganie pieniędzy od naiwnych, domeny .pro też miały być super jednak przez wysoką cenę top generyki leżą wolne i mało kto już o tej końcówce pamięta.

    • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 12 marca 2014 Odpowiedz

      W cenach nowych domen zawierają się koszty wniosków i obsługi prawnej poniesione przez rejestry. Faktycznie, kilka starych nowych domen nie wypaliło, ale teraz, kiedy pojawi się na rynku ponad tysiąc końcówek, mają szansę na „renesans”, ponieważ zmieni się postrzeganie domen. To zajmie sporo czasu, ale jednak tak duża oferta nie może przejść nie zauważona. Natomiast to trochę loteria, która końcówka wypali, a która nie, choć na pewno jest kilku faworytów.

  2. lee 15 marca 2014 Odpowiedz

    Domeny domeny….
    Przypomina mi to histeryczne szukanie „nagle strasznie potrzebnych” dziedzin, którymi mogliby się zajmować humaniści, których z roku na rok coraz więcej, a wolnych stanowisk na cało center już coraz mniej.
    A śmieci w Internecie przez to coraz więcej..

    • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 15 marca 2014 Odpowiedz

      Taka uroda naszych czasów, że większość pracy produkcyjno-usługowej przejmują za nas maszyny – również w call center:) A co do domen – to raczej element internetowej „infrastruktury” (tak z grubsza) niż „zawartości”, której spora część to faktycznie śmieci. Istotne jest też to, że domeny to po prostu dobry biznes, na którym można nieźle zarobić – polecam zapoznanie się z listami sprzedaży.

Tutaj możesz komentować