Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Założyciel ISOC „prognozuje” koniec rynku domen

Założyciel ISOC „prognozuje” koniec rynku domen

Vint Cerf, uzasadniając decyzję Internet Society (ISOC) o sprzedaży rejestru Public Interest Registry (PIR), stwierdził, że rynek domen nie będzie trwał wiecznie i w przyszłości może go zastąpić „coś nowego”. Wypowiedź pojawiła się w poście na liście mailingowej ISOC.

Komentarz Cerfa cytuje serwis DomainIncite.com. Wypowiedź nie jest szczególnie sensacyjna, choć może wzbudzać pewien niepokój – zważywszy na tempo zmian technologicznych i upowszechniania się nowych rozwiązań. Cerf w poście na liście mailingowej ISOC sformułował następującą opinię:

„Biznes domenowy zaczął się w 1992 r. Nie ma pewności, że będzie trwał wiecznie – prawdopodobnie nadejdzie coś nowego. Dla ISOC byłoby korzystne, gdyby mogło kontynuować swoją działalność bez zależności od rynkowej kondycji pojedynczej TLD.”

Kevin Murphy z DomainIncite.com twierdzi, że takie ujęcie sprawy trudno uznać za kontrowersyjne. „Wszystko umiera. Niezależnie od tego, czy dojdzie do wymarcia gatunku ludzkiego z powodu zmian klimatycznych, buntu maszyn, apokalipsy wywołanej przez zombie czy nieuchronnej śmierci cieplnej wszechświata – coś na pewno w końcu pochłonie również system DNS” – pisze Murphy. To poniekąd sprowadzanie sprawy do absurdu. Autor wpisu zaznacza jednak, że zdaje sobie sprawę, iż Cerf odnosił się najprawdopodobniej do nowej technologii, która może wyeliminować zapotrzebowanie na adresy internetowe. Tylko czy to dostateczny powód, by pozbywać się rejestru jednej z najpopularniejszych domen gTLD już w 2019 r.?

Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest jednoznaczna. Dane prezentowane choćby w raportach Verisign z cyklu „Domain Name Industry Brief” pokazują, że wzrost na rynku domen napędzany jest przez pojedyncze końcówki. W dodatku niekiedy chodzi o anomalie i tymczasowe wahania. Tak było w przypadku drugiego kwartału tego roku, gdy rynek pierwotny napędzały dwie końcówki: .tw i .uk. Nie był to jednak efekt naturalnej dynamiki wzrostu. W przypadku .uk motorem napędowym był zbliżający się koniec okresu preferencyjnego, w którym abonenci subdomen .uk mogli zarejestrować „swoją” nazwę bezpośrednio w rozszerzeniu .uk.

Również końcówka .org nie radzi sobie najlepiej. Dane wskazują na powolny trend spadkowy, który w perspektywie kilku lat może przełożyć się na znaczące zmniejszenie się przychodów rejestru. Chyba że jego nowi właściciele w dostatecznym stopniu wykorzystają możliwości, które daje zniesienie limitów podwyżek przez ICANN. Na pewno muszą „wycisnąć” PIR dostatecznie mocno, by odzyskać 1,135 miliarda dolarów – bo na taką kwotę opiewa transakcja kupna-sprzedaży rejestru. Pytanie tylko, jakie kwoty za przedłużenie nazw z końcówką .org są skłonni płacić abonenci?

Tagi: , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?