Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Brandy otrzymają przywileje w programie nowych domen

Brandy otrzymają przywileje w programie nowych domen

Brak okresu sunrise i możliwość współpracy jedynie z wybranymi rejestratorami – to główne przywileje, jakie otrzymają operatorzy końcówek brandowych w programie nowych domen. Tak wynika z nowelizacji tzw. Specyfikacji 13.

Rezolucja w tej sprawie została przyjęta na zeszłotygodniowym posiedzeniu NGPC (New gTLD Program Committee), jednostki ICANN delegowanej do nadzorowania programu nowych domen. Postanowienia dotyczą nowelizacji Specyfikacji 13 będącej częścią umowy rejestracyjnej (Registry Agreements) podpisywanej przez operatorów nowych końcówek z ICANN. Zmiany przewidują zniesienie obowiązku prowadzenia okresu sunrise dla domen odpowiadających zarejestrowanym znakom towarowym. Ma to dotyczyć sytuacji, w których tylko jeden podmiot jest abonentem nazw w danej domenie – a konkretnie właściciel brandu, dla którego zostało utworzone to rozszerzenie.

Mimo to domeny odpowiadające brandom wciąż musiałyby być integrowane z bazą znaków towarowych Trademark Clearinghouse i podlegać procedurze Tradmark Claims przez 90 dni. Miałaby ona na celu informowanie właścicieli innych marek o fakcie zarejestrowania ich trademarku w tej domenie.

Dodatkowo Specyfikacja 13 zwalnia operatora domeny z obowiązku równego traktowania rejestratorów. ICANN zaproponował także dodanie do umowy klauzuli umożliwiającej operatorom brandowych domen desygnowanie nie więcej niż trzech rejestratorów jako podmiotów mających prawo do wyłącznej obsługi tych domen. Wcielenie tej poprawki do RA zostało jednak odroczone o 45 dni. W tym czasie propozycja zmiany zostanie rozpatrzona przez GNSO – organizację pomocniczą ds. nazw generycznych (Generic Names Supporting Organization). Podmiot ten pełni funkcję „ciała doradczego” ICANN i zrzesza grupy „udziałowców” z sektora prywatnego i publicznego, np.rejestry, rejestratorów, firmy z branży IT, telekomy, organizacje zajmujące się własnością intelektualną itp.

W Specyfikacji 13 znajduje się także postanowienie o wprowadzeniu dwuletniego okresu przejściowego po ewentualnej kasacji brandowej TLD. W ciągu tego czasu końcówka nie będzie mogła zostać delegowana ponownie do innego rejestru, z wyjątkiem sytuacji, gdy będzie tego wymagał interes publiczny.

W kwestii domen brandowych od dawna pojawiały się rozmaite kontrowersje, związane z przejmowaniem nazw (nawet generycznych) na wyłączność przez rejestry i ograniczaniem ich dostępności dla innych uczestników rynku, a także z frontrunningiem, czyli sztuczką prawną polegającą na pospiesznym rejestrowaniu znaku towarowego w sądzie, w celu uzyskania uprzywilejowanej pozycji w staraniach o domenę w ramach programu NgTLD. Rezolucja przyjęta przez NGPC zawiera jednak szczegółowe regulacje mające zapobiec rozmaitym próbom „obejścia systemu”. Możliwość zarządzania domenami brandowymi otrzymają więc wyłącznie realne marki, za którymi stoją konkretne przedsięwzięcia i udokumentowana historia działalności.

Oczywiście nawet przy dopracowanych regulacjach nie do uniknięcia są sytuacje sporne, a przynajmniej niejednoznaczne. Przykładem jest choćby Apple, który na mocy znowelizowanej RA będzie mógł otrzymać domenę .apple. „Apple” to pojęcie generyczne oznaczające jabłko. Ponieważ jednak firma Apple nie zajmuje się sprzedażą owoców, w jej przypadku nie zachodzi podejrzenie o próbę zawłaszczenia domeny generycznej – oczywista jest intencja ochrony brandu. Inaczej wyglądałaby sytuacja w przypadku firmy handlującej – dajmy na to – obuwiem, która starałaby się o brandową domenę .shoes. Specyfikacja 13 uniemożliwia delegację TLD na takich zasadach. Pojawia się jednak wątpliwość, dlaczego internauci nie mają korzystać z domeny .apple, odwołując się do jej generycznego znaczenia? W końcu miłośników jabłek – niekoniecznie tych z przedrostkiem „i” – na świecie nie brakuje.

Tagi: , , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?