Polska końcówka .pl znalazła się na czwartym miejscu najszybciej rosnących największych domen krajowych w trzecim kwartale br. Tak wynika z raportu Global TLD Stat Report, opublikowanego przez organizację CENTR, zrzeszającą rejestry domen ccTLD.

We wrześniu doszło do trzeciej w tym roku siedmiocyfrowej sprzedaży. Za okrągły milion dolarów abonenta zmieniła domena numeryczna 588.com. Również na polskim rynku doszło do ciekawych transakcji. Najdroższy adres .pl sprzedany został za 20 tys. zł.

Nowe końcówki to szansa dla domainerów na znacznie łatwiejszy zarobek niż w przypadku legacy gTLDs czy domen krajowych. Dotyczy to również polskich inwestorów, którzy nie zdążyli „załapać się” na boom w segmencie .com i nie posiadają wartościowych nazw w tym rozszerzeniu.

W Wielkiej Brytanii ruszyły portale Maximus.media i Anglia.today. To prawdopodobnie pierwsze duże polskojęzyczne media, które zdecydowały się na brand w nowych domenach. Czy niebawem pojawią się kolejne polskie serwisy, wykorzystujące końcówki nTLD?

We wrześniu br. Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych opublikował orzeczenia z czterech postępowań przeprowadzonych w 2014 r. Liczba werdyktów zamieszczanych na stronie Sądu jest niewielka, a opóźnienia w stosunku do terminu ich wydania – znaczne. Dlaczego tak jest? Nasze wątpliwości wyjaśnia Beata Śmiałkowska, sekretarz Sądu Polubownego

We wrześniu spamerzy przypuścili zmasowany, największy w tym roku atak na skrzynki pocztowe. Dostawcy hostingu mówią: „dość” i wytaczają przeciw spamerom najcięższe działa.  Na wdrożenie „uczącego się” oprogramowania zdecydował się Zenbox.pl. Jest ono wykorzystywane

Sierpień okazał się dobrym miesiącem dla rynku domen. W segmencie .com doszło do jednej siedmiocyfrowej sprzedaży, ale bardziej cieszą wyniki z rynku wtórnego domeny .pl: najdroższy adres sierpnia zmienił właściciela za 25,5 tys. zł.

Na stronie Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych pojawiły się orzeczenia z postępowań arbitrażowych. Dokumenty dotyczą czterech spraw z zeszłego roku. W dwóch przypadkach powództwo zostało oddalone, a w dwóch sąd orzekł naruszenie praw powoda.

Od momentu wejścia w życie „prawa do bycia zapomnianym” Google usunął z wyników wyszukiwania niemal 11,5 tys. adresów URL na wniosek osób powiązanych z Polską. Liczba ta odpowiada 39,7 proc. wszystkich żądań o usunięcie linku z SERP.

Polski przedsiębiorca pozwał do sądu spółkę Google. Żąda zadośćuczynienia w wysokości 300 tys. zł za publikację w wynikach wyszukiwania fragmentu tekstu, który – jak twierdzi biznesmen – narusza jego dobre imię.