Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Domena z trademarkiem? Dziękuję, nie rejestruję

Domena z trademarkiem? Dziękuję, nie rejestruję

Rejestracja adresów z zastrzeżonymi znakami towarowymi to „działka” cybersquatterów. Nie warto ich naśladować. Zwykle wiąże się to ze stratą pieniędzy i czasu, a czasem również kłopotami prawnymi.

Na forum domainerów NamePros.com pojawił się ciekawy wpis dotyczący rejestracji domen zawierających zastrzeżone znaki towarowe. Użytkownik posługujący się nickiem blue crystal opisał swoją „przygodę” z marką Visa. Jakiś czas temu kupił (nie precyzuje, czy od rejestratora czy na rynku wtórnym) nazwę GetVisaCard.com z nadzieją na jej odsprzedanie. Później ktoś życzliwy poinformował go, że może mieć z tego tytułu problemy, ponieważ adres zawiera zastrzeżony znak towarowy. W efekcie blue crystal poprosił swojego rejestratora o usunięcie domeny. Po fakcie user odkrył, że mimo wszystko kilka domen z frazą „VisaCard” zostało sprzedanych na rynku wtórnym.

Jako przykłady podaje:

  • VisaCard.info ($1,000),
  • TotalVisaCard.com ($500),
  • AceVisaCard.com ($299).

Dodatkowo wymienia kilka adresów z tą samą frazą, które zostały wystawione na sprzedaż. Wszystko po to, by poddać w wątpliwość sens unikania konfliktów trademarkowych.

Dyskutanci są jednak wyjątkowo zgodni, że rada, z której skorzystał blue crystal była trafna: posługiwanie się cudzym trademarkiem po prostu się nie opłaca. Fakt, że robią to inni, nie stanowi żadnego argumentu za tym, że to opłacalna czy w ogóle skuteczna praktyka. Przykłady podane jako sprzedane adresy też nie stanowią w tym przypadku mocnego argumentu. W bazie Namebio.com dostępne są tylko dwie transakcje obejmujące frazę „VisaCard”:

  • VisaCards.com (10 tys. USD),
  • VisaCard.info (1 tys. USD).

Pierwsza z nich została kupiona przez Visa – ale nie od domainera, tylko od serwisu NameJet.com, którzy przechwycił domenę po wygaśnięciu. Druga na razie pozostaje w rękach innego abonenta. Jednak o tym, że rejestracje zastrzeżonych znaków się nie opłacają, przekonują choćby wyniki postępowań UDRP. Te wygrane przez korporację Visa International można znaleźć TUTAJ.

Oczywiście w niektórych przypadkach sytuacja jest mniej ewidentna i abonentowi udaje się wygrać spór. Jednak wygrany arbitraż nie oznacza, że właściciel trademarku pogodzi się z werdyktem. Firma może przenieść spór na drogę sądową – a to oznacza spore, a czasem gigantyczne koszty dla abonenta. Choć nie należy ulegać szantażowi ze strony dużych marek w sytuacji, gdy mamy pewność, że racja jest po naszej stronie, to jednak nie warto zbytnio liczyć na łut szczęścia, nieuwagę czy niewiedzę dużych graczy, gdy w grę wchodzą adresy ewidentnie naruszające cudzą własność intelektualną.

Tagi: , , , , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?