Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Rynek domen 2016/2017. Podsumowania i prognozy

Rynek domen 2016/2017. Podsumowania i prognozy

Kolejny rok na rynku domen potwierdza, że branża adresowa nie traci dynamiki. Liczba ujawnionych wysokich sprzedaży na rynku światowym jest wyższa niż w zeszłym roku. Również na rynku polskim padły zaskakująco wysokie stawki. O tym, jak upłynął rok 2016 w branży domen i co czeka nas w roku 2017 mówią przedstawiciele rejestratorów oraz rynku wtórnego.

W ostatnich latach branża domen przeżywa dosyć żywiołowe zmiany. Ich motorem są dwa czynniki. Pierwszy z nich to program nowych domen (nTLD), które stopniowo torują sobie drogę do świadomości biznesu i „zwykłych” internautów. Przedsięwzięcie nadzorowane przez ICANN, instytucję zarządzającą systemem DNS, wpływa przede wszystkim na rynek pierwotny, ale w coraz większym stopniu również na wtórny.

Drugie zjawisko, które wprowadziło spore „zamieszanie” w branży adresowej, to rozwój rynków azjatyckich – ze szczególnym uwzględnieniem e-biznesu oraz infrastruktury internetowej – który przekłada się na wzrost zainteresowania domenami w tamtym regionie, a także na „dowartościowanie” specyficznego segmentu nazw, do niedawna niedocenianych na rynkach zachodnich (m.in. nazwy numeryczne).

Sprzedaże potwierdzone i niepotwierdzone

Domenowy boom na rynkach azjatyckich odbija się korzystnie na wynikach sprzedażowych. Jest to zjawisko szczególnie ważne dla inwestorów, ale także wszystkich innych graczy domenowego biznesu, ponieważ wysokie transakcje to najlepsza forma promocji dla tej branży. Rekordowo pod tym względem wypadł rok 2014, który był właściwie początkiem „chińskiego boomu zakupowego”, jednak kolejne lata również prezentują się nieźle.

W 2015 r. ujawniono cztery sprzedaże o wartości siedmiocyfrowej (liczonej w dolarach), a w 2016 – pięć. Teoretycznie, to niewiele w porównaniu z wynikiem z roku 2014, kiedy ujawniono aż jedenaście siedmiocyfrowych sprzedaży, jednak trzeba wziąć poprawkę na jeden istotny fakt: większość transakcji na rynku domenowym przechodzi bez echa, ponieważ nie są one upubliczniane ze względu na umowy NDA.

W ciągu minionego roku doszło jednak do wielu milionowych sprzedaży dostrzeżonych przez świat domenowy, które niestety nie zostały ujęte w oficjalnych rankingach. Powód jest prosty: sprzedaże te, mimo że z bardzo dużym prawdopodobieństwem zostały sfinalizowane, nie doczekały się formalnego potwierdzenia ani ze strony kontrahentów (informacja prasowa), ani w dokumentach (m.in. raporty składane przez spółki giełdowe do amerykańskiej komisji papierów wartościowych).

W tym drugim przypadku trzeba liczyć na spostrzegawczość i skrupulatny „research” domainerów, którzy monitorują losy domen premium. W rezultacie, nawet jeśli raport do SEC zawiera dane na temat sprzedaży, ale nie zostaną one wydobyte na światło dzienne, np. przez domainera, szansa, że informacja o transakcji doczeka się upublicznienia, jest znikoma. Mimo tych „problemów z jawnością” na rynku wtórnym, suma transakcji formalnie potwierdzonych oraz tych, które z dużym prawdopodobieństwem zaszły, choć nie zostały wciągnięte do rankingów, wskazuje na wzrost liczby sprzedaży z wysokich przedziałów kwotowych.

Niestety podobnych doniesień o bardzo wysokich sprzedażach brakuje na rynku polskim. To problem, o którym mówi się od dawna, jednak nie ma większych szans na zmianę tej sytuacji. Ani klienci, ani domainerzy z różnych względów nie są zainteresowani ujawnianiem wysokich transakcji. Mimo to sporym pocieszeniem jest fakt, że w roku 2016 doszło do ujawnienia bardzo wielu sprzedaży ze średniego i średnio-wysokiego przedziału cenowego. Najdroższa ujawniona sprzedaż w domenie .pl opiewała na całkiem pokaźną kwotę 21 tys. euro (Makijaz.pl), a druga w rankingu – na 16 500 dolarów (CasinoOnline.pl). W dodatku doszło do czternastu ujawnionych transakcji o wartości co najmniej 10 tys. zł, podczas gdy w zeszłym roku było ich jedynie pięć. Trudno tej zwyżki nie potraktować jako dobrego sygnału. Nawet jeśli, zważywszy na niejawność większości transakcji, nie wynika z niej wprost, że liczba wysokich sprzedaży znacząco się zwiększyła, to ma ona efekt promocyjny dla całego rynku domen.

Chińczycy wciąż górą

Tymczasem na rynku światowym najdrożej sprzedanym adresem w roku 2016 była dwuliterówka HG.com, za którą zapłacono niemal 3,8 miliona dolarów. Co ciekawe, nazwa nie została wykorzystana przez nabywcę z Chin jako podstawowy adres strony, ale przekierowana na serwis http://www.wjhgw.com/shop/index.php. Inna cenna dwuliterówka z pierwszej dziesiątki, zakupiona w lipcu za 900 tys. dolarów YK.com, nie została nawet skonfigurowana. Takie podejście do nabytków domenowych jest bardzo symptomatyczne dla klientów z Państwa Środka. Wynika ono z faktu, że wielu klientów z Chin traktuje cenne adresy jako nie tyle jako fundament promocji biznesu, ale przede wszystkim niezawodną lokatę kapitału – inwestują oni w domeny, by zabezpieczyć swoje środki finansowe przed zakusami państwa, kryzysami gospodarczymi lub inflacją. To bardzo rozsądna strategia wynikająca z dużej świadomości dotyczącej wartości adresów www.

Warto przy tym zaznaczyć, że nabywcy z Chin skupują nie tylko domeny premium w rozszerzeniu .com. Płacą również coraz wyższe kwoty za adresy z innymi końcówkami gTLD, nTLD, a także ccTLD. Przykładem lipcowa sprzedaż dwuliterówki VR.cn za 1,5 miliona dolarów, która niestety nie trafiła do oficjalnych rankingów. Co istotne, Chińczycy „dowartościowali” cały segment domen, które na Zachodzie miały nikłe szanse powodzenia. Chodzi przede wszystkim o nazwy numeryczne, cieszące się w Chinach bardzo dużą popularnością, a także krótkie nazwy z „niepopularnymi” literami, takimi jak „x” czy „q”. Preferencje klientów z najludniejszego państwa świata mogą wydawać się egzotyczne, ale domainerzy inwestujący na rynkach światowych powinni brać je pod uwagę. Chiński biznes będzie płacił coraz więcej za adresy – również te, na które nie skusiliby się nabywcy z USA czy krajów Europy.

Nowe domeny coraz popularniejsze

Wśród adresów, które cieszą się większą popularnością na Dalekim Wschodzie niż w krajach Zachodu, są również domeny z końcówkami nTLD. Według danych nTLDStats.com dwóch największych registrarów nazw z nowymi rozszerzeniami to firmy z Chin: Chengdu West Dimension Digital Technology Co. (www.west.cn) i Alibaba Cloud Computing / HiChina (www.net.cn). Łącznie utrzymują one ponad 8 milionów z 27,5 miliona obecnie zarejestrowanych adresów nTLD. To kolosalna przewaga nad konkurentami z innych krajów.

Chińczycy chętnie również kupują nowe domeny na rynku wtórnym. Tak wynika m.in. z zestawienia sprzedażowego Sold.domains. Spora część największych transakcji została zrealizowana za pośrednictwem chińskich platform. Stawki płacone za nazwy z nowymi końcówkami również robią wrażenie. Wiele z nich osiąga wartość sześciocyfrową – to niezły wynik jak na domeny, którym jeszcze niedawno nie wróżono pomyślnej przyszłości, a nawet wieszczono porażkę całego programu nTLD. W 2016 r. najdrożej sprzedaną nazwą była 1.xyz, za którą klient z Chin zapłacił niemal 183 tys. dolarów. Łącznie doszło do ujawnienia piętnastu sprzedaży opiewających na kwotę powyżej 50 tys. dolarów. Faktycznie mogło ich być znacznie więcej. Wiele dużych marek kupuje adresy brandowe lub premium bezpośrednio od rejestrów. Nie wszystkie tego typu transakcje wychodzą na jaw.

Nowe domen radzą sobie świetnie również na rynku pierwotnym. Obecnie zarejestrowanych jest już ponad 27,5 miliona nazw z końcówkami nTLD. Liderem rynku jest końcówka .xyz, która zbliża się do 7 milionów rejestracji. Na drugim miejscu plasuje się rozszerzenie .top z wynikiem niemal 5 milionów nazw. Milion rejestracji przekroczyła również końcówka .win i niebawem przekroczy domena .wang, adresowana głównie na rynek chiński.

Choć Państwo Środka jest dominującą siłą rozwoju segmentu nTLD, to jednak nowe domeny cieszą się popularnością również w Polsce. Nad Wisłą zarejestrowano już wiele ciekawych nazw generycznych w rozszerzeniu .xyz. Na korzyść tej końcówki przemawia jej globalna popularność oraz niskie – szczególnie jak na nową domenę – ceny rejestracji i przedłużeń. Rejestr tej domeny prowadzi bardzo aktywną politykę promocyjną, która pozwala .xyz na utrzymywanie czołowej pozycji na rynku.

Mimo sukcesów wielu nowych domen ich droga do masowej świadomości jest jeszcze długa. W promocji nTLD pomagają doniesienia o znanych markach wybierających te końcówki jako rozszerzenia swoich adresów (dobrym przykładem jest tu spółka Alphabet korzystająca z adresu ABC.xyz). Ich wzorem idą mniejsze firmy i dopiero one pomogą nowym domenom dotrzeć „pod strzechy”.

A oto, jak rok 2016 i 2017 rysują się w opinii przedstawicieli branży domenowej.

Anna Konieczna, product manager, nazwa.pl

W 2016 roku nadal najpopularniejszymi domenami gTLD (poza .com i .net, które z końcem trzeciego kwartału br. przekroczyły 143 mln rejestracji) były niezmiennie .org, .info i .biz. Nieco inaczej wygląda sytuacja jeśli weźmiemy pod uwagę nTLD. Tutaj przed domeną .info uplasowała się .xyz, a przed .biz – domena .top. Topowa piątka 2016 r. to .xyz, .top, .win, .wang oraz .club.
W przypadku nTLD możemy mówić o rejestracji rzędu 27,5 mln nazw. Dostępnych do rejestracji jest niemal 530 nTLD (na 1213), ale w wielu przypadkach nie należy spodziewać się znaczącego wzrostu wolumenu. Duża część spośród tych domen to nazwy znanych marek (jak np. .apple, .intel, .visa), a więc ich przeznaczenie jest raczej określone i kojarzy się jednoznacznie. Dodatkowo są to domeny obłożone obostrzeniami dotyczącymi rejestracji.

Natomiast w Polsce liczba zarejestrowanych nazw nTLD wzrosła o niemal 350 proc. (z blisko 13,5 tys. nazw do około 46 tys.). Pięć najpopularniejszych domen nTLD w naszym kraju to .top, .xyz, .ovh, .online i .win. Trzy pierwsze charakteryzują się niską ceną są, co zdecydowanie wpływa na ich popularność. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie.

Porównując liczbę nowych TLD i ich ogólny udział w rynku domen gTLD (około 12 proc.), nie możemy mówić o imponującym wyniku. Wielu rejestratorów przyciąga abonentów niską ceną lub darmową rejestracją, ale i tak najczęściej wybieraną domeną jest .com. Z kolei nasza rodzima domena .pl już na początku 2017 r. powinna przekroczyć 3 miliony zarejestrowanych nazw. Osiągnie taki wynik, jeśli utrzyma się obecny poziom rejestracji. Pomimo niewielkiego spadku całkowitej liczby nazw zarejestrowanych w domenie .pl w trzecim kwartale br. (spadek o 6265) rejestr osiąga z miesiąca na miesiąc zbliżone wyniki.

W przypadku europejskich ccTLD cały czas mamy do czynienia z tymi samymi liderami rejestracji: .de, .uk, .ru, .nl i .eu. Mimo stabilnego wzrostu wolumenu rejestru .pl niestety daleko naszej domenie do wymienionych końcówek. Dla przykładu, domeny .nl czy .ru osiągnęły już ponad 5 milionów rejestracji.

Nadchodzący rok nie powinien przynieść znaczących zmian. Na rynku pojawi się jeszcze więcej nowych domen (nTLD), ale ich udział będzie raczej marginalny. Głównie dlatego, że są to domeny, które nie cieszą się ogromną popularnością. Często są drogie lub obłożone surowymi restrykcjami rejestracyjnymi. Dla Polaków są one też mało atrakcyjne ze względu na barierę językową. Dlatego można podejrzewać, że utrzyma się dotychczasowy trend i nadal najchętniej rejestrowanymi domenami w Polsce będą .pl, .eu, i com.

Anna Szulkowska, koordynator klienta biznesowego HRD.pl

Anna Szulkowska, Consulting ServiceMijający rok 2016 to przede wszystkim okres szybkiego wzrostu wolumenu nowych domen globalnych. Z opinii współpracujących z nami resellerów wynika, że dynamika ta mogłaby być jeszcze wyższa, gdyby nie zbyt wysokie ceny nowych adresów, które nierzadko zniechęcają polskie podmioty do zakupu. Naszym zdaniem szeroki wybór rozszerzeń i internacjonalizacja polskiego biznesu dobrze rokują dla rozwoju tego segmentu domen.

Na rynku domeny krajowej dało się zauważyć lekką stagnację. Lata bardzo wysokiej dynamiki przyrostu nowych nazw w rozszerzeniu .pl mamy już za sobą. Coraz częściej podmioty szukające dobrych nazw sięgają po inne rozszerzenia, niekoniecznie wskazujące na nazwę naszego kraju, a pasujące do projektu, branży czy formy działalności. Przykładem może być tu domena .sc wybierana przez spółki cywilne. Posiadanie adresu z rozszerzeniem .pl nie jest już biznesowym „must have” a braki dobrej nazwy w polskiej domenie są rekompensowane przez ogromny wybór innych rozszerzeń. Każdy liczący się rejestrator posiada ich przynajmniej kilkaset.

Korzystnie oceniamy zmiany wprowadzone przez NASK pod koniec 2015 roku, zwłaszcza te odnoszące się do wydłużenia okresu reklamacyjnego na odnowienie domeny. Zbliżenie się pod tym względem do standardów najbardziej popularnych rozszerzeń na świecie spowodowało zwiększenie współczynnika odnawialności domen, co zapewne odczuło wielu rejestratorów na naszym rodzimym rynku.

Ostatni kwartał 2016 r. to przede wszystkim wysoki wzrost kursu dolara i euro w stosunku do waluty polskiej, co przełożyło się na wzrost cen zakupu wszystkich domen kupowanych w walucie obcej. Wyższe koszty u dostawcy zostaną przerzucone na klienta końcowego, co może chwilowo przełożyć się na spadek zainteresowania domenami niepolskimi w najbliższych miesiącach. Obowiązujące od 1 grudnia nowe przepisy ICANN w zakresie dodatkowych wymogów dotyczących zmiany danych abonentów domen globalnych wprowadziły na rynku domen sporo zamieszania. Pierwsze opinie, które otrzymujemy od podmiotów uczestniczących w naszym programie partnerskim to przede wszystkim niepotrzebny powrót do zbędnych formalności, utrudnienia w przypadku braku dostępu do obecnego adresu e-mail a także brak customizacji wysyłanych maili potwierdzających zmiany (w przypadku niektórych dostawców). Przeciętny Kowalski nie rozumie i nie chce zrozumieć wszystkich mechanizmów, zależności, które rządzą na światowym rynku domen. Naszym zdaniem ostatnie zmiany ICANN przysporzą więcej pracy rejestratorom, niekoniecznie spełniając swój podstawowy cel, jakim była chęć zadbania o bezpieczeństwo domen globalnych.

Daniel Dryzek, DanielDryzek.pl

Daniel Dryzek, DDZ perspektywy rynku domen rok 2016 zapamiętam z trzech powodów. Po pierwsze, wzmożone zainteresowanie zakupem domen .com przez polskie firmy o ambicjach globalnych. Jednym z przykładów jest spółka Brand 24, która specjalizuje się w monitoringu aktywności firm w internecie (głównie w social mediach). Na początku 2016 roku firma ta nabyła domenę brand24.com za ok. 25 tys. USD. Ta transakcja zachęciła inne polskie firmy do podobnego kroku. Co prawda wiele tego typu zakupów nie zostało jeszcze sfinalizowanych (wydłużony proces negocjacyjny, często utrudniony kontakt z właścicielem domeny), jednak zainteresowanie jest widoczne. Budżety na zakup tego typu domen najczęściej mieszczą się w przedziale od 10 do 50 tys. USD, choć zdarzają się też wyższe.

Drugi widoczny trend to rosnąca aktywność kupców z Chin. Szczególnie widoczne jest to na rynku nowych rozszerzeń. Wśród rejestratorów z największą liczbą zakładanych nowych domen dwie pierwsze firmy pochodzą z Państwa Środka. Chińczycy to również jedna z dominujących obecnie sił na rynku wtórnym tradycyjnych domen, w tym najpopularniejszej .com.

Trzecia wyróżniająca się tendencja, o której już po części wspomniałem, to rozwój nowych rozszerzeń, wśród których największą liczbą rejestracji mogą pochwalić się między innymi .xyz, .top, .win, .wang, .club. loan, .bid, .site czy .online. W tym roku liczba domen z nowymi rozszerzeniami przekroczy 30 milionów i nic nie wskazuje na to, żeby dynamika wzrostu tego typu domen miała zwolnić.

Na koniec wspomnę jeszcze o rynku domen .pl, który nie wyróżnia się jakoś specjalnie na tle innych krajów. Pojawiające się alternatywne rozszerzenia, stosunkowo wysokie ceny utrzymania rodzimej domeny (w porównaniu do polskich zarobków) czy ogólna stagnacja gospodarcza w naszym kraju, sprawiają, że liczba domen w Polsce praktycznie nie zmieniła w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Podobnie na rynku wtórnym – liczba czy wartość transakcji pozostają na podobnym poziomie.

Dariusz Kowalski, lider zespołu produktowego w home.pl

DariuszKowalskiHomeplTrzeci kwartał 2016 roku przyniósł spadek liczby aktywnych nazw .pl utrzymywanych w rejestrze o ponad 6 tys. domen. Zgodnie z raportem NASK powodem był spadek liczby nazw w domenach funkcjonalnych i regionalnych. Spadła liczba nowo rejestrowanych domen. Oznacza to spadek zainteresowania rozszerzeniami .pl na korzyść innych końcówek, np. coraz bardziej popularnych nowych domen globalnych, takich jak .top, xyz, online. Na stronie https://ntldstats.com/country/PL widać wyraźny wzrost zainteresowania nowymi rozszerzeniami w Polsce. Aktualnie w Polsce jest zarejestrowanych już blisko 46 tys. domen nTLD. To nadal niewielka liczba w porównaniu do 2,7 miliona domen .pl, ale sukcesywne wzrastająca.

Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka. Wymienię dwie, w naszej ocenie najważniejsze. Po pierwsze, malejąca podaż domen .pl ciekawych z punktu widzenia klienta, co zmusza użytkowników do szukania alternatyw w postaci np. domen nTLD. Z jednej strony jest to wyzwanie dla NASK i rejestratorów rynku pierwotnego, a z drugiej okazja dla inwestorów domenowych na zwiększenie sprzedaży cennych domen .pl ze swojego portfolio.

Po drugie, agresywne, atrakcyjne promocje rejestrów domen nTLD i gTLD, dzięki którym rejestratorzy są dużo bardziej skłonni do promowania domen alternatywnych w stosunku do .pl. Promocje dotyczą zarówno dofinansowania działań marketingowych, jak i obniżek cen rejestracji domen. W tej kwestii zdecydowanie brakuje pobudzenia rynku przez rodzimy rejestr NASK.

Rok 2016 był trudny dla domeny .pl, natomiast patrząc na dynamikę NASK, szacujemy, że rok 2017 może być pierwszym, w którym spadnie łączna liczba domen z rozszerzeniem .pl w ujęciu rok do roku. Domena .pl nadal pozostanie zdecydowanie najważniejszą domeną na rynku polskim, tym niemniej przed NASK i rejestratorami stoi ogromne wyzwanie, aby utrzymać wysokie wskaźniki wzrostu ilości domen z lat poprzednich.

Elżbieta Kornaś, dyrektor marki Domeny.pl

Elżbieta-Kornaś-Sales-Director-w-firmie-Domeny-pl-miniRok 2016 przyniósł wiele zmian nie tylko na światowym, ale i na polskim rynku domen. Popularne dotychczas domeny jak .com czy .pl odnotowały znaczny spadek sprzedaży na rzecz branżowych (nTLD) i zagranicznych rozszerzeń (ccTLD). Skąd taki zwrot sytuacji? Inwestorzy rezygnują z komercyjnego rozszerzenia .com przede wszystkim z powodu małej ilości dostępnych i atrakcyjnych nazw z tą końcówką. E-biznes ciągle się zmienia, a jednocześnie rosną wymagania zarówno odbiorców – użytkowników sieci, przyzwyczajonych do wygody –  jak i samych wyszukiwarek, które odpowiadają za to, czy dana strona wyświetli się i będzie możliwa do odnalezienia przez potencjalnego odbiorcę.

Dla firmy chcącej działać w skali światowej jedna domena globalna już nie wystarcza. Aby podbić rynek zagraniczny, potrzebne jest rozszerzenie odpowiednie dla danego państwa, jak np. .de dla Niemiec, .fr dla Francji czy .ro dla Rumunii. Nazwa z dedykowaną końcówką uzyskuje większą liczbę kliknięć od tych z ogólną. Użytkownik, szukając danej usługi w sieci, chętniej decyduje się na skorzystanie z usług firmy działającej w jego regionie i posługującej się jego językiem. Strona z dedykowaną końcówką ma szanse na wyższe pozycje w wyszukiwarce. Te informacje oraz fakt wykazany w raporcie Verisign, że adresy zawierające słowo kluczowe są odwiedzane dwa razy częściej, pozwalają na wskazanie dalszych możliwych zmian na rynku domen.

Analizując obecną sytuację, uważam, że rok 2017 będzie należał do domen zagranicznych. Przedsiębiorcy świadomi, jakim wyzwaniem jest podbicie obcych rynków, będą przygotowywać rzetelnie wizytówki firm, jakimi są strony www. Równocześnie obok domen zagranicznych będą się rozwijać się końcówki branżowe, podkreślające profil działalności, takie jak .hotel, .guide czy .marketing.

Korneliusz Wieteska, Domeniarstwo.pl

Korneliusz Wieteska, DomeniarstwoplRok 2016 na wtórnym rynku domen uważam za bardzo udany. Trudno wypowiadać mi się w imieniu całej branży, ale jeśli chodzi o obroty mojej firmy, to wzrosły one niemal dwukrotnie rok do roku. Przede wszystkim za sprawą większej liczby transakcji, ale również wyższych cen sprzedaży. Powód jest prosty: o dobrą domenę jest coraz trudniej. Nie tylko na rynku pierwotnym, na którym zdobycie atrakcyjnej nazwy od dawna graniczy z cudem. Wyzwaniem jest również znalezienie wartościowej, wciąż niezagospodarowanej nazwy dostępnej do odkupienia od domeniarza. Wielu mniejszych inwestorów wyprzedało swoje portfolio i wycofało się z rynku. Cenne nazwy wpadły w ręce dużych graczy, którzy nie rozstają się z nimi łatwo. W efekcie bardzo trudno jest kupić sensowną domenę w niskiej cenie. Mówiąc żargonowo, rynek D2D się konsoliduje, natomiast rynek D2B rośnie. Biznes jest coraz bardziej świadomy wartości dobrych adresów i ich niskiej dostępności, dlatego coraz chętniej dokonuje zakupów na rynku wtórnym, zamiast poszukiwać, często bezowocnie, tanich, ale niskojakościowych adresów na rynku pierwotnym.

Ponadto coraz więcej klientów wraca po domeny. Po zakupie jednego adresu i przekonaniu się, że domeny premium mają wysoką wartość, nabywcy są skłonni płacić wysokie stawki za inne wartościowe domeny. Warto zaznaczyć, że największym zainteresowaniem niezmiennie cieszą się nazwy generyczne w rozszerzeniu .pl i ten trend będzie się utrzymywał w 2017 r. Ani nazwy typu brandable, ani nowe TLD niczego nie zmienią w tym zakresie. Uważam, że nowe końcówki, o których tyle się mówi w ostatnim czasie, nie mają szans zaistnienia na naszym rynku. Są to domeny, którymi interesują się głównie pozycjonerzy, ale nie znajdują one odbiorców wśród przedsiębiorców. Podobnie sprawa się miała w przypadku końcówki .eu. Swojego czasu włożyłem w adresy w tym rozszerzeniu ok. 40 tys. zł i po dwóch latach zwrot z inwestycji wynosi kilka tysięcy złotych. Na naszym rynku niepodzielnie rządzi końcówka .pl i tylko ona gwarantuje wiarygodność przedsięwzięciom internetowym i prestiż marce.

Michał Mazur, Aftermarket.pl

MichalmazurOstatnie lata na rynku wtórnym domen cechuje powolny, ale konsekwentny wzrost. Przybywa wysokich transakcji, choć wzrosty te nie są dynamiczne. W minionym roku wyraźnie zwiększyła się natomiast liczba ujawnionych transakcji w średnim przedziale kwotowym, powyżej między 10 a 50 tys. zł, a nawet wyższych. Tego typu sprzedaże bywają potocznie określane jako wysokie, jednak nie jest to do końca zgodne z faktami. O realnie wysokich transakcjach mówi się niestety mało, gdyż są one realizowane w dyskrecji, często z udziałem pośredników, odpowiedzialnych za kontaktowanie nabywcy z inwestorem i prowadzenie negocjacji. Tego typu sprzedaże obwarowane są umowami poufności, które zakazują ich ujawniania wszystkim uczestnikom transakcji. Jeśli nawet informacje na ich temat rozchodzą się pocztą pantoflową, to rzadko padają konkretne wartości, raczej przedziały kwotowe.

Niestety w tej materii niewiele się zmieni, tym bardziej że rynek inwestorów ulega konsolidacji. Domaining jest bardzo dochodową, ale stosunkowo trudną branżą, która wymaga bardzo dobrej znajomości tematu i doświadczenia sprzedażowego. Nie jest trudno sprzedać dobry adres za wysoką kwotę – np. znajdując nazwę w okazyjnej cenie na giełdzie domen – i uzyskać wysoki zwrot z inwestycji, jednak uczynienie z domainingu sposobu na życie i stałego źródła dochodów to już nieco wyższa szkoła jazdy.

Cieszy natomiast inne zjawisko. Biznes coraz bardziej docenia znaczenie adresów www. Rośnie liczba przedsiębiorców świadomych potencjału dobrej nazwy nie tylko jako brandu, ale również adresu internetowego. W dodatku adresy www coraz bardziej „zrastają się” z brandami, a nawet stają się brandami. Tym m.in. można tłumaczyć fakt, że na giełdach częściej dochodzi do transakcji w średnich lub średnich-wyższych przedziałach kwotowych. Nabywcy coraz chętniej korzystają także z opcji kup teraz, co oznacza, że ich ocena wartości nazwy jest coraz mniej rozbieżna z oceną wartości nazwy proponowaną przez sprzedającego, którym najczęściej jest inwestor. To dobry sygnał i prognostyk na kolejne lata na wtórnym rynku domen.

Na naszym rynku niezmiennie liderem pozostaje końcówka .pl, jednak widać też zainteresowanie nowymi domenami, takimi jak choćby .xyz, która oferuje stosunkowo niskie ceny rejestracji. Wartość tej końcówki, poza jej uniwersalnym zastosowaniem bierze się również z rozmachu promocyjnego jej rejestru. Domena ta znajduje się na pierwszym miejscu rankingu końcówek nTLD i jest popularna na wielu rynkach światowych, m.in. w prężnie krajach Azji, ale także na Zachodzie, w szczególności w USA, ale też w Wielkiej Brytanii.

Największe sprzedaże 2016 r. Rynek światowy

1. HG.com 3 770 000 $
2. Vivo.com 2 100 000 $
3. XXXVideos.com 1 368 000 $
4. Jade.com 1 250 000 $
5. LA.com 1 200 000 $
6. TP.com 929 000 $
7. YK.com 900 000 $
8. Kiwi.com 800 000 $
9. Rate.com 725 000 $
10. 997.com 688 888.88 $
11. DA.com 650 000 $
11. Furniture.co.uk 650 000 $
12. Wave.com 420 000 $
13. Broker.com 375 000 $
14. AUS.com 345 000 $
15. Promotion.com 315 000 $
16. Quick.com 299 000 $
17. 0123.com 252 500 $
18. What.com 251 000 $
19. BabyGames.com 250 000 $
19. Clash.com 250 000 $
20. Lawn.com 240 000 $

Źródło: DNJournal.com

Największe sprzedaże 2016 r. Rynek polski

1. Makijaz.pl 21 000 euro (ok. 92 000 zł)
2. CasinoOnline.pl 16 500 USD (ok. 65 000 zł)
3. Koleje.pl 40 000 zł
4. Loto.pl 31 700 zł
5. Immo.pl 6000 euro (ok. 26 000 zł)
6. Kochaj.pl 22 000 zł
7. Wearables.pl 17 300 zł
8. Kurwa.pl 17 000 zł
9. Księgarnia.pl 16 789 zł
10. Autokredyt.pl 3500 USD (ok. 15 000 zł)
11. Randkuj.pl 12 300 zł
12. Aurora.co.pl 10 000 zł
12. GryKasynowe.pl 10 000 zł
12. Randkuj.pl 10 000 zł
12. Zabawa.pl 10 000 zł
13. FitShop.pl 9915 zł
14. Notarialna.pl 7500 zł
15. Ginkofar.pl 7000 zł
15. Graficy.pl 7000 zł
15. Telka.pl 7000 zł
16. Topla.pl 6500 zł
17. TanioZjesz.pl 6200 zł
18. Graficy.pl 5700 zł
19. Trenuj.pl 5050 zł
20. Dayz.pl 4750 zł

Źródło: CenyDomen.pl, Di.pl, RynekDomen.pl, Sedo.com, SferaDomen.pl

Tagi: , , , , , ,

Komentarze ( 10 )

Czym możesz się podzielić?

  1. WróżbitaStefan 31 grudnia 2016 Odpowiedz

    Przyznam,że czytam te prognozy i nie wiem,czy mam się śmiać,czy płakać i czy wiecej bym się czasami nie dowiedział gdybym poszedł do pijanej wrózki.Praktycznie każda z tych powyższych prognoz jest bardziej kocertem noworocznych zyczeń,aniżeli wiarygodną prognozą,którą mozna by było brać na poważnie.Paktycznie każda z tych osób podsumowuje i bardzo subiektywnie prognozuje ,mówiąc wprost pod siebie tak kształtując swoją wypowiedz,aby pośrednio promować przede wszystkim to na czym im zależy,aby się kręciło w nadchodzącym roku i tyle.Aha i jeszcze jedno ktoś z tych osób na pewno trafi ponieważ praktycznie każda z tych wypowiedzi jest tak rózna że komuś z nich się na pewno uda,pytanie tylko komu?! Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w 2017 ,a przede wszystkim wreszcie obniżek cen przedłużeń na pierwotnym BO TO JEST PODSTAWA i główne źródło i przyczyna dogorywania rynku pierwotnego w naszym kraju.

  2. Zbynio 2 stycznia 2017 Odpowiedz

    Z każdej z powyższych wypowiedzi można wyciągnąć coś dla siebie. Jednak większość to koncert życzeń. Jeżeli chodzi o 2017 r. to sprawa jest jasna, tak długo jak odnowienie domeny .pl będzie nienormalnie wysokie, tak długo ta końcówka będzie tracić na znaczeniu. Na rynku domeniarzy pozostaną tylko grube ryby, a reszta płotek będzie czekać na okruchy. Zresztą, czy tak nie jest od wielu lat?

  3. alejaja 3 stycznia 2017 Odpowiedz

    aurora.co.pl? no nie róbcie jaj… tak na siłę końcówki nie wypromujecie 0PLN na 100% jest ona warta.

  4. Andrzej Domagała 3 stycznia 2017 Odpowiedz

    Aby zarobić spore pieniądze należy trafić na ciekawą domenę i nabywcę chcącego ją odkupić, co nie jest łatwym zadaniem.

  5. MikołajFrej 3 stycznia 2017 Odpowiedz

    Rzecz w tym,że to nie domena ma szukać przyszłego własciciela,a wręcz przeciwnie to przyszły właściciel powinien znaleźć domenę,którą zapragnie mieć.Inaczej nie ma szans na dobrą sprzedaż.

  6. darek 3 stycznia 2017 Odpowiedz

    A kiedy będzie można u was kupować i sprzedawać domeny .vip?

  7. Kamil 10 stycznia 2017 Odpowiedz

    W zestawieniu top sprzedaży domen brakuje listopada i grudnia.

    • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 10 stycznia 2017 Odpowiedz

      ?? Są uwzględnione.

      • Kamil 10 stycznia 2017 Odpowiedz

        Nie są. Np domena Firmeo.pl została sprzedana za niecałe 10 tys. w listopadzie na aftermarkecie (była na giełdzie domen). Nie ma jej w rankingu.

        • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 10 stycznia 2017

          Wyniki z listopada i z grudnia jak najbardziej są uwzględnione, po prostu w wykorzystanych źródłach nie ma informacji o tej transakcji.