Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Jesteśmy w stanie zagrozić .com – przekonuje Shayan Rostam z XYZ

Jesteśmy w stanie zagrozić .com – przekonuje Shayan Rostam z XYZ

Nowe domeny podbijają rynki azjatyckie i stopniowo ugruntowują swoją pozycję na Zachodzie. Czy nTLD stanowią szansę na zarobek dla inwestorów domenowych i czy mogą obalić rynkowy prymat starych końcówek? Na nasze pytania odpowiada Shayan Rostam, Global Director of Registry Operations w firmie XYZ, zarządzającej domeną .xyz.

Jak przyjmują się nowe domeny na rynkach światowych i gdzie wasza końcówka – .xyz – uzyskuje najlepsze wyniki?

Shayan Rostam: Jesteśmy bardzo zadowoleni z wstępnych efektów programu nowych domen. W czasie niewiele dłuższym niż rok zarejestrowano 6 milionów adresów z nowymi końcówkami, a co szósty z nich to adres w rozszerzeniu .xyz. Jak dotychczas największymi rynkami dla nowych domen okazały się Chiny, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Niemcy, Kanada, Francja, Japonia i Australia. Nasza końcówka jest największą nTLD w tych krajach.
Jeśli chodzi o końcówkę .xyz, to najlepszy odzew uzyskujemy na rynkach wschodzących, takich jak Chiny czy Indie. Nasza domena jest tam lubiana, ze względu na jej niską cenę, globalny charakter i elastyczność zastosowania. Sądzimy, że wraz z popularyzacją .xyz na nowych rynkach na całym świecie, zainteresowanie tą końcówką i liczba jej użytkowników będą rosły w tempie wykładniczym.

Jak oceniasz rozwój programu nowych domen w ujęciu całościowym? Czy jesteś w stanie wskazać największy sukces, a z drugiej strony największą porażkę tego przedsięwzięcia?

SR: Najbardziej fascynującym aspektem programu nTLD jest jego innowacyjność na każdym poziomie domenowego ekosystemu: od rejestrów, przez rejestratorów, po użytkowników końcowych. Każda z tych grup wdraża nowe rozwiązania mające na celu promocję i wyróżnienie swojego produktu czy przedsięwzięcia. W przypadku domeny .xyz skupiliśmy się na budowaniu zaangażowania wśród naszych klientów i rozwijaniu społeczności, którą nazwaliśmy „Pokoleniem XYZ”. Według danych nTLDStats.com, obecnie w sieci działa ponad 100 tys. serwisów w domenie .xyz i każdy z nich uznajemy za część tej społeczności. Promujemy ją, prezentując wybrane witryny w domenie .xyz na łamach naszego bloga w ramach cotygodniowego cyklu #WebsiteWednesday. Opisujemy też na naszej stronie najciekawsze przypadki wykorzystania domeny .xyz. To dla nas bardzo budujące doświadczenie – obserwowanie tak dynamicznego rozwoju biznesów pod adresami z końcówką .xyz.

Obecnie rynek wtórny końcówki .com osiągnął najwyższą wartość w historii i nie przestaje rosnąć. To najlepszy wskaźnik pozycji rynkowej, jaką może osiągnąć w przyszłości domena .xyz, gdy większość atrakcyjnych nazw w tym rozszerzeniu zostanie zajęta przez klientów końcowych

Co do wad programu nTLD, to prawdopodobnie jest główną z nich jest niska wiedza na temat tego przedsięwzięcia poza branżą domenową. Mimo że kilka dużych nowych domen, takich jak .xyz, cieszy się zainteresowaniem mainstreamowych mediów, program nTLD jako całość wciąż jest w fazie „niemowlęcej” i upłynie jeszcze nieco czasu, zanim nabierze on autentycznego rozpędu. Jednak już teraz widzimy zwiastuny zmian: niedawno nasza domena była prezentowana na łamach magazynu „Wired”, dziennika „The Telegraph”, a także na antenie Fox Business News. W dodatku regularnie obserwujemy pojawianie się nowych, popularnych serwisów, takich jak Hooli.xyz, Place.xyz czy Gomma.xyz – to dowód, że świadomość na temat nTLD rośnie.

Czy nowe końcówki to okazja biznesowa dla inwestorów domenowych? Jeśli tak, jak najlepiej zarabiać na nowych domenach: czy domainerzy powinni rozważyć inny model biznesowy niż w przypadku starych domen gTLD i ccTLD?

SR: Nowe domeny niewątpliwie stanowią okazję dla inwestorów, ponieważ umożliwiają zdobycie świetnych nazw premium za niską cenę opłaty abonamentowej, a następnie rozwinięcie tych adresów do pełnowymiarowego biznesu. Próg wejścia dla inwestorów jest zatem bardzo niski, a potencjalne zyski bardzo wysokie. Osobiście doradziłbym inwestorom budowanie witryn pod nowymi domenami w celu promowania świadomości na temat nTLD, a jednocześnie zwiększania wartości ich domenowych aktywów.

Sądzę ponadto, że wysoki potencjał inwestycyjny cechuje końcówkę .xyz. Jako rejestr stawiamy na agresywny marketing i intensywne budowanie świadomości wśród użytkowników końcowych, dzięki temu uzyskujemy setki tysięcy rejestracji i wysoki wskaźnik wykorzystania domen. Do rejestracji w domenie .xyz wciąż dostępne są miliony atrakcyjnych nazw w standardowej cenie abonamentowej. Podsumowując, radziłbym inwestorom, by nie tylko kupowali „ziemię”, ale również ją „uprawiali” w celu podniesienia jej wartości.

Czy dostrzegacie już sygnały wskazujące na rozwój rynku wtórnego nTLD?

SR: Widzimy nieustanny wzrost sprzedaży nowych domen na rynku wtórnym, w tym adresów .xyz. Do transakcji dochodzi m.in. na popularnych giełdach, takich jak NameJet, Afternic, Sedo czy Flippa. Klienci poszukują krótkich, łatwo zapamiętywalnych nazw i są skłonni płacić wysokie stawki, żeby zdobyć adresy spełniające ich oczekiwania. Obecnie rynek wtórny końcówki .com osiągnął najwyższą wartość w historii i nie przestaje rosnąć. To najlepszy wskaźnik pozycji rynkowej, jaką może osiągnąć w przyszłości domena .xyz, gdy większość atrakcyjnych nazw w tym rozszerzeniu zostanie zajęta przez klientów końcowych. To po prostu wynika z prawa podaży i popytu.

Nowe pokolenie internautów będzie dorastać w środowisku nowych domen i wybierze nTLD zamiast .com, ponieważ nie ogranicza go przywiązanie do status quo

Jednak .com wciąż jest „królem”. Jak dużo czasu potrzebują nowe domeny, by podważyć tę dominację i przebić się do szerokiego grona odbiorców?

SR: .com prawdopodobnie jeszcze przez pewien czas pozostanie „królem”. Mimo to jesteśmy w stanie poważnie zagrozić rynkowej dominacji tej domeny. Rozszerzenie .xyz składa się z trzech ostatnich liter alfabetu, dlatego internauci postrzegają je jako logiczne zwieńczenie adresu internetowego, niezależnie od jego przeznaczenia i przypisanej lokalizacji. Tymczasem końcówka .com pierwotnie posiadała przeznaczenie wyłącznie komercyjne. W ten sposób ograniczony został target tej domeny. Wielu rejestrantów z różnych krajów sądzi, że końcówka .com odnosi się tylko do pewnych regionów. Z kolei końcówka .xyz jest nie tylko dostępna globalnie, ale również przeznaczona dla każdego typu stron internetowych niezależnie od lokalizacji geograficznej.

Sądzimy, że w niedalekiej przyszłości dojdzie do zmiany o tektonicznym natężeniu. Nowe pokolenie internautów będzie dorastać w środowisku nowych domen i wybierze nTLD zamiast .com, ponieważ nie ogranicza go przywiązanie do status quo. Przemiany w tym kierunku już się rozpoczęły, szczególnie na rynkach międzynarodowych, a .xyz stoi na czele tej rewolucji. Już prześcignęliśmy domeny o utrwalonej pozycji rynkowej, takie jak .mobi czy .me, a z danych sprzedażowych wielu naszych retailerów wynika, że w statystykach miesięcznych wypadamy lepiej niż końcówki .net czy .org. Natężenie nowych trendów będzie się różnić w zależności od regionu, ale w ciągu kolejnych pięciu lat klienci staną się w pełni świadomi oferty nTLD i przyzwyczają się do rynkowej obecności nowych domen – szczególnie że nowych końcówek zaczynają używać popularne brandy, jak stacja HBO, do której należy adres hooli.xyz.

Rozmowa w wersji oryginalnej

RynekDomen.pl talks to Shayan Rostam, Global Director of Registry Operations at XYZ about the progress of nTLD program, investment opportunities for domainers and the reception of .xyz on the global markets.

Could you comment on the reception of nTLDs around the world? Where do you get the best feedback with .xyz?

Shayan Rostam: We’re very encouraged by the early adoption of new domain extensions. In just over a year, there are already nearly 6 million new domains registered, with 1 of every 6 being a .xyz. The largest overall markets so far have been China, US, UK, Germany, Canada, France, Japan, and Australia. We’re a top nTLD in these markets.

Our experience so far has been that emerging internet markets like China and India really like .xyz, because we’re an affordable, flexible, and global domain extension. Registrants from these markets are often times developing their first-ever online presence, so they want a short, memorable name. And as .xyz continues to popularize in new markets all over the world – like Poland – we expect the reception and enthusiasm to grow exponentially.

How do you view the development of nTLD program as a whole? Would you be able to point the biggest success and – on the other hand – the biggest flaw of this enterprise?

SR: The most fascinating part about the nTLD program to me has been the innovation on every level of the domain ecosystem. From the registries to the registrars, and down to the endusers, everyone is introducing new ways to make their product or business stand out. With .xyz specifically, we have focused on engaging with our customers and fostering the community we call “Generation XYZ”. According to nTLDstats.com, there are over 100 000 utilized .xyz websites, and they’re all part of Generation XYZ. We highlight these users on a weekly basis, called #WebsiteWednesday on our blog. We also showcase some of our favorite #GenXYZ use cases on our website. It’s very encouraging for us to see businesses and individuals build out such great .xyz sites so quickly.

The biggest flaw, in my opinion, has probably been the overall awareness outside of the domain industry. Although there are a few gTLDs – with .xyz being one of them – that have been covered by mainstream publications, the program is still in its infancy and it will take time for adoption to really gain momentum. However, we’re already starting to see this happen with .xyz – we’ve recently been featured in Wired Magazine, the Telegraph, and Fox Business News, and we’re seeing popular websites like Hooli.xyz, Place.xyz, and Gomma.xyz launch on a regular basis. Awareness will only grow from here.

Are nTLDs a business opportunity for domain investors? If so, what’s the best way to make a profit on new domains in your opinion: should domainers consider a different approach than with legacy gTLDs or ccTLDs?

SR: nTLDs are a good business opportunity for domain investors, as these new domains are a new opportunity for investors to pick up ultra premium domains at a low registration price and build them into  full fledged businesses. The barrier for entry as an investor is very low, while the upside is extremely high. I would recommend investors build out their new TLDs to drive further awareness and increase the value of their assets. .xyz is an extremely attractive opportunity for investors. We are very aggressive in our marketing and awareness to endusers, which has resulted in hundreds of thousands of utilized sites. There are still millions of very desirable .xyz names still available at standard registration fees. Overall, I would recommend that domain investors not only invest in buying the land, but also in building on it to increase its value.

Do you see any signs indicating that nTLD secondary market is actually growing?

SR: We see a continuous growth of new TLDs selling in the aftermarket, including .xyz domains on popular marketplaces like NameJet, Afternic, Sedo, and Flippa. Registrants ultimately want short and memorable domains, and they’re willing to pay a premium to secure that perfect domain. The .com secondary market is at an all time high, and it’s continuing to grow. This is an indication of where .xyz could be in the future as more real estate is taken by end users. It is basic supply and demand.

.com still seems to be the king – how long will it take for the new domains to “subvert” this domination and get through to the general public?

SR: It is likely that .com will remain king for some time. However, we pose a significant threat to them. As the last three letters of the alphabet, endusers see .xyz as the logical ending to a domain name,   regardless of purpose or location. In contrast, .com was originally only intended for commercial use. As a result, .com has seen high fragmentation, since many registrants in other countries believe that .com may be limited to certain regions. Even though .com is available worldwide, .xyz is for every website, everywhere. Our intention from the beginning has always been to offer the go-to domain extension for businesses and individuals all over the world.

We believe there will be a tectonic shift occurring in the future. The next generation of internet user will grow up with –and prefer – an nTLD over a .com, since they do not have the tendency to be tied to the status quo. This shift has already started, especially in international markets, and .xyz is leading the movement. We have surpassed established domains such as .mobi and .me, and  a number of our retail partners regularly report that we outsell .net and .org on a monthly basis. The shift will vary from region to region, but within the next 5 years, the public will be well-versed and adapted to nTLDs (especially when popular organizations like HBO are using new domains like hooli.xyz)

Tagi: , , , , , , ,

Komentarze ( 7 )

Czym możesz się podzielić?

  1. NaDwojeBabka 19 czerwca 2015 Odpowiedz

    Jak mam być szczery to moim zdaniem rynek domen mogą czekać coraz cięższe z punktu widzenia rynku wtórnego czasy. I na dwoje babka wróżyła ,albo uda się w miarę szybko przebić nowym końcówkom bardziej zdecydowanie na rynek ,albo rynek będzie się trzymał tradycyjnych rozwiązań. Dla ludzi inwestujących w domeny lepiej ,żeby nowe końcówki się jednak nie przebiły bo jeżeli tak się stanie że zaczną coraz bardziej zastępować ,czy uzupełniać stare końcówki to będzie znaczyło ,że praktycznie jest po żniwach ( o ile już tak naprawdę nie jest ). Ja osobiście coraz bardziej skracam swoje pozycje domenowe (zostawiając tylko najsilniejsze pozycje) obawiając się bowiem tego niekorzystnego wariantu ,który tak naprawdę doprowadziłby to totalnego rozwodnienia rynku ,a jak wiadomo główna siła i moc domen tkwiła i daj Boże ,że jeszcze tkwi w ograniczonym dostępie do ich posiadania przy jednoczesnym stosunkowo sporym na nie popycie. Jeszcze do tego wszystkiego dochodzą szalenie wysokie koszty odnowień krajowej domeny co wszystko sprawia wrażenie przypominające Titanica tuż przed tragedią.Ale ważne ,że w nasku orkiestra cały czas nadal nieświadoma zbliżającej się moim zdaniem rynkowej tragedii dalej rytmicznie gra.

    • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 19 czerwca 2015 Odpowiedz

      Na ceny odnowień .pl wypadałoby już spuścić zasłonę milczenia, chociaż czasem trudno się powstrzymać:) Co do rynku wtórnego, to wydaje mi się tak:
      1. Kto chce się rozwijać w domainingu, również w Polsce, musi się „globalizować”. Ograniczanie się wyłącznie do rynku .pl oznacza stagnację, czyli, w praktyce, jazdę na wstecznym. Można szukać okazji z palca, można orientować się na nowe technologie, ma też sens skupowanie w niskich cenach domen na rynku wtórnym, bo czasem ktoś tnie portfel albo jakaś fajna domena spada i można coś fajnego złapać (opcje, spady, aukcje) i w ciągu kilku miesięcy/roku/dwóch skasować za to całkiem rozsądną kwotę – kilka, kilkanaście tys. Mimo to ograniczanie się do końcówki .pl to nie jest rozwojowy pomysł na biznes.
      2. Ogólnie w gospodarce jest zauważalna taka tendencja, że silniejsi się umacniają. Być może warto odnieść ją do rynku domen i zbadać, jak się sprawdza. Przykładowo, Rostam pisze, że rynek wtórny .com jeszcze nigdy nie był tak silny. Zeszły rok pokazuje, że coś chyba jest na rzeczy – 2014 r. był absolutnie rekordowy. W tym roku również doszło do kilku milionowych sprzedaży, sporo jest transakcji 100k+. To niby dziwne, że .com umacnia pozycję wobec rozwoju programu nTLD, ale może właśnie chodzi o to, że dzieje się to kosztem innych, słabszych gTLD, które mają coraz słabsze wyniki: wszyscy „wsiedli” na domenę, która jest najmocniejsza, która jest w jakimś sensie pewniakiem. Nie tylko w sensie wartości rynkowej, ale również w sensie zapewniania rozpoznawalności, wyróżnialności w coraz liczniejszym „tłumie” domen.
      3. Jestem optymistą, jeśli chodzi o program nTLD. Pierwszą przesłanką – zresztą mam ją w głowie od początku tego programu – jest dla mnie to, że zmiany w infrastrukturze internetu na taką skalę, raczej nie mogą być efektem spontanicznej burzy mózgu, ani pogadanki przy flaszce przeprowadzonej przez kilku gości z ICANN. Sądzę, że to jest projekt wpisany w szersze zmiany systemowe i uczestnictwo w nim takich gigantów jak Google czy Amazon jest dla mnie dodatkowym potwierdzeniem jego stabilności. Być może są to działania wg tej samej linii, co dążenia Google do „uporządkowania” sieci. Ogromna liczba końcówek branżowych może doprowadzić do tego, że firmy będą „napierały” do tych domen, żeby zwiększyć swoją obecność medialną/internetową/wizerunkową w swoim biznesie. Np. jeśli najwięksi floryści będą się lansować w domenie .flower, to mniejsze kwiaciarenki też będą chciały mieć swoją reprezentację w tej końcówce (odwołuje się tu do niedawnej sprzedaży Pro.flower za 50kUSD). To może być owczy pęd. Może dojść do punktu krytycznego, po którym faktycznie zacznie się „run” na najlepsze nazwy. Kolejna przesłanka przemawiająca za nTLD to oczywiście nasycenie tych dotcomu, ccTLD. Jeszcze kolejna to rzecz, na kt. zwraca uwagę Rostam w wywiadzie: przemiana pokoleniowa. Z alternatywnych końcowek korzysta startupowa „hipsterka” – te wszystkie domeny GccTLD w rodzaju .io, .cc, .ly itd. Nowe domeny mogą być jeszcze bardziej atrakcyjne, „trendi” itp. Młode pokolenie nieuwarunkowane .com-em nie będzie miało dotcomowych czy ccTLD-owych dylematów. Przecież właśnie dlatego nowe domeny sprawdzają się w Chinach i Indiach – tamtejsi internauci to swoista „tabula rasa”:)
      Uf, długo by jeszcze można gadać, ale w sumie prawie art mi już wyszedł:) Pozdrawiam.
      PS Edytuję, bo zapomniałem o najważniejszym, jeszcze odnośnie p. 2. W przypadku nTLD trzeba obstawiać mocne, generyczne keywordy. Taka jest idea tego programu: mnogość TLD ma dostarczyć mnogości takich właśnie keywordów, więc już nie chodzi o to, żeby obstawiać jedną domenę-„króla” i stopniowo zjeżdżać w dół na skali wartości, rejestrując końcówki dobre, ale coraz słabsze (taki, powiedzmy, model „wertykalny”), tylko o to, żeby myśleć „horyzontalnie” – cały czas silne keywordy w przekroju wszystkich nTLD. Bo każda nTLD jest potencjalnie silna – tu szanse się wyrównały, w każdej branży ktoś ma dużą kasę, siłę przebicia, chęć zdobycia najlepszych domen jako klient końcowy. Dlatego w przypadku nTLD inwestycje powinny polegać na rejestracji/kupowaniu silnych, czystych keywordów, bez zabawy w urozmaicacze, fikuśne nazwy brandowe, które – owszem – sprawdzają się w .com czy .pl. Tak to przynajmniej widzę.

  2. NaDwojeBabka 19 czerwca 2015 Odpowiedz

    Przy założeniu,że program nowych nTLD się przyjmie na rynku no to mamy po zabawie i czas szukać nowych pomysłów na intratny biznes. Z cała pewnością w każdym rozwiązaniu jakie nam życie na rynku domen przyniesie będzie to moim zdaniem normalizacja cen na światowym rynku wtórnym i będziemy obserwować coraz mniej spektakularnych rekordowych światowych transakcji. Moim zdaniem rynek domen jeszcze bardziej zbliży się modelem funkcjonowania i zasad do tych panujących na rynku nieruchomości.Stara zasada jak świat mówi popyt i podaż kształtuje cenę a idąc dalej tym tropem,skoro podaż na rynku jest coraz większa,a popyt praktycznie na stałym przewidywalnym poziomie no to wszystko wydaje się jasne.Oczywiście będzie można prowadzić biznes domenowy ,ale jak sadzę coraz bardziej się ucywilizuje i będzie takim biznesem jakich wiele i nie musi on być już tak lukratywny jak był jeszcze do niedawna. Oczywiście jest to moje indywidualne,subiektywne odczucie i nie narzucam nikomu swojej w tej sprawie opinii. W każdym razie o ile jeszcze na kilka lat przed 2000 rokiem przewidywałem i widziałem w domenach temat do ciekawego zarobku tak teraz coś intuicja mi podpowiada ,żeby zrzucać coraz bardziej balast ze statku bo mówiąc metaforycznie coraz więcej wody w tym oceanie.I coraz bardziej i odważniej rozglądam się za tabliczkami z napisem „droga ewakuacyjna”.

    • Przemysław Ćwik Przemysław Ćwik 19 czerwca 2015 Odpowiedz

      Uciekając się do przenośni hydrologicznych, można też powiedzieć: w mętnej wodzie najłatwiej łowić ryby:) Zanim rynek nTLD się ukształtuje i okrzepnie, można zarobić swoje. Masz rację, że rośnie podaż, ale rośnie również liczba uczestników rynku. Przecież realia 2015 to zupełnie inna bajka niż zeszła dekada. Wówczas był .com i ccTLD, ale o ile mniej domainerów, e-marketingu, e-biznesu. Teraz na rynek internetowy wchodzi cały drugi i trzeci świat, a dodatkowo MSP z Zachodu – to pod nich są nowe domeny. Nie przekreślałbym też country code-ów. One już nie będą rosły, jak dawniej, ale wciąż sygnalizują region i mogą pełnić funkcję geograficznego dotcomu. Tylko konieczna jest dywersyfikacja. Odnośnie prawa podaży i popytu jeszcze jedna poprawka: tak jak w nieruchomościach jest budownictwo rodzinno-osiedlowe, segmenciakowe i segment de luxe, tak w branży domen są adresy z różnych przedziałów wartości. Jeszcze raz przytoczę, co napisałem wyżej: końcówki branżowe to małe ekosystemy, jeśli duzi gracze wejdą w branzowe domeny i zaczną nimi świecić po internecie, to zlecą się średni i mniejsi, a ceny nazw w tej TLD wzrosną. Podobnie będzie z innymi branżami i dziedzinami. Tu nastąpi swojego rodzaju kanalizacja popytu i podaży. Rynek .com był/jest chaotyczny, globalny, z pewnością przez to najbardziej dochodowy, ale nTLD utworzy sieć mikrorynków, na których można będzie zarobić mniejsze pieniądze w przeliczeniu na konkretny rynek, ale przy obstawianiu większej liczby dziedzin, tematów, wciąż można będzie na tym „rosnąć”.

  3. Mateusz 19 czerwca 2015 Odpowiedz

    Nie inwestuję co prawda w domeny, ale zajmuję się branżą interaktywną i marketingiem i jak dla mnie nowe domeny to naprawdę ciekawa innowacja. Polskie firmy coraz częściej wychodzą na rynek globalny i z domeną .pl niespecjalnie mają czego szukać w Agnlii, Irlandii czy USA, a tym bardziej gdzieś na rynkach wschodnich. A zarejestrować coś w .com to praktycznie niemożliwość. Jak patrzę na nowe końcówki to faktycznie sporo jest dziadostwa ale jest też dużo rzeczy które z chęcią bym wybrał do tego czy innego projektu. A nie biznesowo najbardziej mi siadają .bike i .coffee, ale to z powodów upodobań:)

  4. NaDwojeBabka 19 czerwca 2015 Odpowiedz

    Nie przeceniałbym jednak tych nowych nTLD. Wcale nie musi być tak,że jak wypłynie i zapewne na wabia i pod publiczkę nawet i kilka pokazowych domen w nowych nTLD to wcale nie musi być jednoznaczne z tym,że się rynek na to rzuci jak na cukier,czy czekoladę za komuny. Jeżeli coś w ogóle zacznie się dziać na poważnie na tym nowym rynku to nie dziś,czy jutro tylko bardziej w wieloletniej perspektywie.Bo żeby coś się tam zaczęło dziać sensownego to ten nowy rynek musi się najpierw nasycić, a to ,że i czy się kiedykolwiek nasyci nie musi być takie szybkie i oczywiste. Stąd u mnie te pojawiające i coraz bardziej nasilające się wątpliwości.
    Druga sprawa i wątpliwość jest taka ,że skoro raz potrafili rozwodnić rynek to pojawiła się zagrożenie i furtka do tego ,żeby ten rynek co jakiś czas i systematycznie rozwadniać więc o nasycenie rynku może być coraz trudniej bo praktycznie nie ma domenowej tamy (takiej jak była w latach poprzednich), której ten nowy domenowy strumień nie mógłby pokonać i rozlać się jeszcze szerzej i szerzej.

    • Dariusz Litawiński Dariusz Litawiński 19 czerwca 2015 Odpowiedz

      Pozwole sobie włączyć się do tej ciekawej dyskusji 🙂 Zgodzę się z NaDwojeBabka że rynek może się rozwodnić. Tu ryzyko jest spore. Tym bardziej że może się do tego przyczynić kolejna tura programu nowych domen o ktorej już coś tam się przebakuje. Mimo to postrzegam rynek nowych domen jako rynek szans. Dumanie o perspektywie wieloletniej może sprawić że te szanse zostaną przepsane, bo nagle obudzimy się w sytuacji kiedy wszystko jest zagospodarowane. Tymczasem rynek wtórny nowych końcówek już się rozwija. Widać to po listach DNJournal.com. Te adresy jednak się sprzedają. Może i trochę o dziwo. Natomiast jest jedna ważna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę. RYnek domen, tak w Polsce jak i na świecie, staje się coraz bardziej rynkiem dla specjalistów. Tu już trzeba wiedzieć co i jak, orientować się w kulisach branży. Nowe rynki zagraniczne, nowe domeny, rozmaite giełdy, usługi, serwisy rejestracyjne i sporo promocji, głównie u zagranicznych registrarów na te nowe domeny. Jeśli ktoś się w tym orientuje, to pole do popisu jest całkiem spore.