Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


3,1 miliona dolarów za Whisky.com!

3,1 miliona dolarów za Whisky.com!

Nie musieliśmy długo czekać – pierwsza siedmiocyfrowa sprzedaż tego roku już za nami. Domena Whisky.com zmieniła właściciela za 3,1 miliona dolarów.

W gruncie rzeczy czekać nie musieliśmy w ogóle – bo do transakcji doszło pierwszego dnia nowego roku. Jednak informacja o sprzedaży trafiła do mediów z opóźnieniem ze względu na warunki umowy non-disclosure. Pierwszy doniósł o niej serwis DNJournal.com. Jego twórca, Ron Jackson, po krótkim wprowadzeniu w temat udostępnił łamy portalu „szczęśliwemu sprzedawcy”, dzięki czemu historię transakcji możemy poznać z pierwszej ręki – w wersji Michaela Castello z Castello Cities Internet Network (CCIN), jednego z pierwszych inwestorów domenowych za Oceanem, który rozpoczynał działalność w tej branży 20 lat temu.

Castello zajmuje się nie tylko inwestycjami, ale również posiada w swoim portfelu portale, m.in. Daycare.com, Nashville.com, Palmsprings.com. Sprzedaż Whisky.com to jeden z największych sukcesów w jego karierze. Warto zaznaczyć, że cena 3,1 miliona dolarów obejmuje wyłącznie adres, bez dodatkowych aktywów, i dotyczy tylko jednego wariantu nazwy – to o tyle istotne, że trunek, do którego odnosi się domena, w transkrypcji amerykańskiej zapisywany jest jako „whiskey”, a „whisky” to nazwa wywodząca się ze Szkocji. Dla zilustrowania skali transakcji warto też przypomnieć, że w 2006 r., a więc w czasach „przedkryzysowych”, za mniejszą sumę 3 milionów dolarów sprzedany został adres Vodka.com, który nie posiada innego wariantu zapisu w języku angielskim.

Na łamach DNJournal Castello opowiedział historię zarówno transakcji, jak i swojej kariery inwestora. Wszystko zaczęło się w 1994 r., gdy był gitarzystą rockowym, lepiej znanym pod pseudonimem Michael Seven, a jednocześnie prowadził firmę producencką Powwow Productions, dla której chciał stworzyć stronę internetową. Nie miał jednak pojęcia, jak to zrobić. W końcu – po kilku miesiącach prób i błędów – udało mu się zarejestrować adres Powwow.com. Jak wspomina, wówczas do rejestracji dostępne były takie domeny jak Hollywood.com czy 777.com. Nie przyszło mu jeszcze do głowy, że warto się nimi zainteresować. Po pewnym czasie Castello odkrył, że wszystkie do niedawna wolne adresy, jakie przeglądał, zostały już zajęte. Wówczas olśniło go, że ma do czynienia z towarem, na który w błyskawicznym tempie rośnie popyt – i zaczął rejestrować coraz więcej nazw, a wśród nich, w 1995 r., Whisky.com. Nie zrobił tego z myślą o alkoholu, ale hollywoodzkim klubie Whisky a Go Go. Niedługo później zaoferował adres właścicielowi lokalu, ten jednak stwierdził, że nie potrzebuje domeny, ponieważ jest już obecny w internecie pod adresem WhiskyaGoGo.com. Castello miał szczęście, że nie pozbył się wówczas tak cennej nazwy za niską stawkę. Domainer wspomina, że w latach 1995–1996 mało kto zdawał sobie sprawę z potencjału internetu, a tym bardziej z wartości domen, które były wtedy dostępne za darmo. Dopiero w 1996 r. rejestrator Network Solutions wprowadził opłaty w wysokości 100 dolarów za utrzymanie nazw w domenach .com, .net, .org przez dwa lata. Dla Castello było to nie lada wyzwanie – nie dysponował bowiem pieniędzmi pozwalającymi na utrzymanie większego portfolio, jednak z nazw premium nie zrezygnował.

Castello, mimo ryzyka utraty klienta, odmówił podpisania umowy NDA, bo nie chciał, by kolejna wielka transakcja domenowa pozostała nieujawniona

W 1996 r. muzyk otrzymał email od profesora z Niemiec w sprawie domeny Whisky.com. Castello zaproponował cenę 1000 dolarów. Interesant stwierdził, że za 100 dolarów może zarejestrować dowolną inną domenę i odrzucił ofertę. Kolejnego roku Niemiec odezwał się ponownie – wyrażając zgodę na żądaną kwotę. Castello jednak podniósł poprzeczkę do 10 tys. dolarów, czym zbulwersował kontrahenta. Gdy „oburzenie” minęło, interesant po pewnym czasie ponowił ofertę, ale ostatecznie poddał się, gdy Castello zwiększył swoje oczekiwania do 100 tys. dolarów.

W końcu inwestor postanowił zająć się „deweloperką” i pod adresem Whisky.com stworzył serwis internetowy – z osobną stroną dla każdego z setek gatunków whisky. Serwis trafił na czołówki wyników wyszukiwania, a Castello na dobre zainteresował się branżą, której flagowa domena znajdowała się w jego portfelu. Bywał na imprezach branżowych, promował domenę oraz serwis i uzyskiwał bardzo pozytywne reakcje ze strony przedstawicieli whisky-biznesu. Wówczas zdał sobie sprawę, że topowy adres w rodzaju Whisky.com posiada nadzwyczajną zdolność wzbudzania zaufania – i to właśnie jest kluczowym czynnikiem decydującym o wartości domeny.

W końcu nadszedł rok 2013. Castello zjawił się w interesach w Toronto. Podczas lotu z Los Angeles przypomniał sobie o blogu TorontoDomainer.com – i spontanicznie umówił się na spotkanie z jego autorem. Inwestor z Toronto, znany również jako TooFun, zajmował się dotychczas sprzedażami w przedziale trzy- i czterocyfrowym. Zaproponował jednak Castello brokering jednej z jego nazw premium. Rozmówca zgodził się i wybrał Whisky.com. W ciągu jednego dnia TooFun uzyskał dwie oferty: na 200 tys. i milion dolarów. Zleceniodawca miał jednak wyższe wymagania. Tym bardziej że miał kontakt z pracownikiem destylarni whisky, który naciskał swoją firmę na „wysupłanie” 3 milionów dolarów za cenny adres. Kolejnego dnia TooFun odezwał się z ofertą 2 milionów dolarów od właściciela Whisky.de. Castello „wyczuł”, że ma do czynienia z solidnym klientem końcowym, ale wciąż miał wyższe oczekiwania. Jego intuicja okazała się trafna. TooFun zasugerował kontrahentowi, że kwota musi przekraczać 3 miliony dolarów. Właściciel Whisky.de bez większego wahania zaoferował więc 3,1 miliona dolarów – i na tę cenę Castello już przystał.

Mimo osiągniętego kompromisu, była jeszcze jedna przeszkoda. Kupujący zażądał podpisania umowy NDA (nonc-disclosure agreement), ale domainer zajął w tej sprawie jednoznaczne stanowisko: z NDA do sprzedaży nie dojdzie. Castello nie chciał, by kolejna duża sprzedaż umknęła uwadze opinii publicznej ze stratą dla samego rynku domen. Ostatecznie doszło do kompromisu: NDA została zawarta na okres dwóch miesięcy – stąd opóźnienie w ujawnieniu transakcji. Teraz znamy też nazwisko kupującego: to Horst Lüning, który chwali się swoim nowym nabytkiem na swoim kanale w serwisie YouTube.com.

Być może najciekawsze w całej historii jest to, że Lüning, który zajmuje się handlem whisky, nie prowadzi sprzedaży tego trunku poza terenem Niemiec – jak twierdzi, zabraniają tego przepisy. Zakup globalnej domeny za ponad 3 miliony dolarów w tej sytuacji wydaje się tym bardziej imponujący. A jeśli chodzi o domainera z Toronto – otrzymał prowizję w wysokości 10 proc. wartości transakcji. I taka to domenowa historia z happy endem.

Tagi: , , , , , , , , , , , , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?

Tutaj możesz komentować