Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Luck.com do kupienia za 45 tys. USD? Uwaga na trefne oferty domenowe!

Luck.com do kupienia za 45 tys. USD? Uwaga na trefne oferty domenowe!

Uważajcie na podejrzane oferty zakupu domen – ostrzega Andrew Alleman z serwisu DomainNameWire.com. Jako przykład potencjalnego scamu podaje e-maile z propozycją odkupienia adresu Luck.com za 45 tys. dolarów.

Luck.com to „klasyczna” domena premium: krótka nazwa, znakomity keyword, końcówka .com. Adres bez wątpienia warty jest siedmiocyfrowej kwoty. W 2009 r. zmienił właściciela za 675 tys. dolarów, obecnie zapłacono by za niego znacznie więcej. A jednak ktoś rozpowszechnia oferty jego sprzedaży za „marne” 45 tys. dolarów. Gdyby propozycja była uczciwa, byłby to świetny deal – dla nabywcy. Tak świetny, że w głowie każdego doświadczonego inwestora musi zapalić się czerwona lampka.

Sprawę poruszył Andrew Alleman, redaktor serwisu DomainNameWire.com. Pisze on, że autor oferty rozsyła ją w mailach, ale również publikuje na forach internetowych, m.in. NamePros.com.

luckcom

Jako powód tak niskiej stawki sprzedający podaje potrzebę szybkiego pozyskania funduszy w celu sfinansowania nowego projektu. Domaga się odzewu tylko ze strony „poważnych nabywców”. Przyznaje też, że domena jest warta znacznie więcej – mimo to jest skłonny ją sprzedać za rażąco niską cenę ze względu na palącą potrzebę zdobycia gotówki.

Sprzedający występuje jednak pod różnymi tożsamościami: inną na forum, inną w mailach. Sama nazwa objęta jest ochroną prywatności w bazie whois, więc nie wiadomo, do kogo należy. Domena utworzona została w 1995 r., a ostatniej aktualizacji na niej dokonano w czerwcu zeszłego roku. Pod adresem Luck.com nie funkcjonuje żadna strona, a z archiwum internetowego wynika, że od momentu czerwcowej aktualizacji ruch spadł do zera – mimo że w statystykach za lata 2015–2016 aktywność na stronie kwitła nader bujnie, bo wcześniej pod tą nazwą działał serwis z branży hazardowej.

Sytuacja jest więc dosyć dziwna. Zdaniem Allmana z dużym prawdopodobieństwem jest to próba oszustwa. Tego typu oferty stanowią często sposób na upłynnienie nazw, które zostały skradzione. Może też chodzić o innego typu scam. Sprzedający zaznaczył wprawdzie, że transakcja zostanie objęta zabezpieczeniem escrow, jednak nie chroni ono nabywcy w sytuacji, gdy domena została skradziona i zgłosi się po nią prawowity właściciel.

Istnieje też ewentualność, że prawowity właściciel „dogadał się” ze sprzedającym i wspólnie zaaranżowali fikcyjną kradzież. Albo że przedmiotem sprzedaży będzie inna domena, np. łudząco podobna do oryginalnej, ale ze znakiem IDN. Kupujący może tak rozochocić się na myśl o fartownej transakcji, że nie zauważy, iż domena, która finalnie została mu podsunięta do zakupu, różni się od tej pierwotnie oferowanej np. znakiem diakrytycznym.

Tagi: ,

Tutaj możesz komentować