Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Chińczycy będą posiadać 50 proc. „płynnych” domen przed 2022 r.

Chińczycy będą posiadać 50 proc. „płynnych” domen przed 2022 r.

Do 2022 r. abonenci z Chin znajdą się w posiadaniu ponad połowy najcenniejszych domen .com. Tak wynika z raportu firmy brokerskiej GGRG.

Firma GGRG zajmująca się m.in. brokeringiem domenowym rozpoczęła w zeszłym roku publikację kwartalnych raportów na temat rynku tzw. „liquid domains”. Pojęcie to odnosi się do najbardziej wartościowych adresów, które charakteryzuje wysoka „płynność”, w sensie łatwości ich szybkiej sprzedaży za wysoką kwotę – bez konieczności długotrwałego oczekiwania na pojawienie się klienta z grubym portfelem.

Z raportu za trzeci kwartał 2016 r. przygotowanego przez GGRG we współpracy z wyceniarką estibot, wywiadownią domainIQ oraz giełdą ShortNames, wynika, że jeśli popyt na liquid domains w Państwie Środka będzie się utrzymywał, Chińczycy mogą przejąć aż 50 proc. tego typu adresów, głównie w domenie .com, niezmiennie uchodzącej za najbardziej wartościowe rozszerzenie na świecie.

W trzecim kwartale 2016 r. klienci z Chin zakupili ok. 6 tys. „płynnych domen”, w tym 15 dwuznakowych nazw .com o bardzo wysokiej wartości rynkowej, 170 nazw trzyznakowych i 5,5 tys. adresów złożonych z czterech znaków. W efekcie udział klientów z Chin w rynku „chodliwych nazw” wzrósł o punkt procentowy kwartał do kwartału. Abonenci ze Stanów Zjednoczonych i Europy w tym samym okresie stracili 0,2 proc. udziałów. Przy tej dynamice „zmian własnościowych” Chińczycy mogą zgarnąć połowę rynku liquid domains w ciągu najbliższych sześciu lat.

Inną niezbyt pokrzepiającą informacją pojawiającą się w raporcie są dane o spadku wartości ujawnionych sprzedaży liquid domains o ok. 35 proc. kwartał do kwartału (2,8 miliona dolarów) do 5,1 miliona dolarów. Jednak tymi liczbami niekoniecznie należy się przejmować. Przede wszystkim z tego powodu, że większość wysokich transakcji nie wychodzi na jaw – a nie wychodzi na jaw tym bardziej, jeśli są one realizowane w Chinach, gdzie dostęp do informacji dla zachodnich mediów jest utrudniony. Przecieki, które docierają stamtąd do anglojęzycznych serwisów branżowych, zwykle nie są traktowane jako dostatecznie udokumentowane, w efekcie nie stanowią podstawy do ujęcia sprzedaży w rankingach zamieszczanych przez najbardziej renomowane domenowe serwisy, jak DNJournal.com.

ggrtgliquid

Jak wynika z powyższego wykresu, obecnie na rynku dwuliterówek .com niepodzielnie królują Stany Zjednoczone. Jednak Chiny zdominowały segmenty domen numerycznych, w szczególności NNNN (aż 63,73 proc.!) i NNNNN (56,37 proc.), co ukazują kolejne wykresy zawarte w opracowaniu.

Tagi: , , , , ,

Tutaj możesz komentować