Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Zarządzanie domenami – jak minimalizować ryzyko „wpadki”?

Zarządzanie domenami – jak minimalizować ryzyko „wpadki”?

Domeny internetowe, choć sposoby ich wyceny często bywają kwestionowane, nierzadko określane bywają mianem aktywów. Jest tak dlatego, ponieważ bez wątpienia (mam tu na myśli szczególnie dobre nazwy) powodują uzyskiwanie przez firmę określonych korzyści. Korzyści te, czy to wizerunkowe, czy związane np. z mniejszymi nakładami na reklamę, ostatecznie przybierają wymiar ekonomiczny. Skoro więc domeny, w ostatecznym rozrachunku, generują określony zysk, to źle nimi zarządzając narażamy się na mniej lub bardziej dotkliwe straty. Aby negatywny scenariusz nigdy się nie ziścił powinniśmy korzystać na co dzień z zestawu dobrych praktyk, które opiszę niżej, a które z pewnością zminimalizują ryzyko kosztownego błędu.

Każde portfolio składa się z nazw słabszych i mocniejszych. Logika podpowiada, że jeśli nie dysponujemy środkami na „ochronę” całych zasobów, to szczególną uwagę powinniśmy poświęcić tym najcenniejszym. Piszę o finansach, ponieważ jednym ze sposobów zabezpieczających nas przed utratą domen (poprzez ich wygaśnięcie) jest stałe utrzymywanie dodatniego salda konta, pozwalającego na wykonanie operacji przedłużeń najmocniejszych nazw. Z praktyką utrzymywania konta użytkownika „na plusie” wiąże się pożądany nawyk nieprzedłużania domen na ostatnią chwilę. Wyobraźmy sobie bowiem sytuację, w której to „leży” strona banku (lub szybkich płatności), saldo naszego konta użytkownika to słownie zero, a wartościowa, firmowa domena wygasa w przeciągu kilku godzin… Można się nieźle spocić… (podobnie będzie w sytuacji, kiedy nie mamy środków ani na koncie w banku, ani w panelu użytkownika, a data usunięcia domeny to „tuż tuż”).

Aby zabezpieczyć się przed takimi ekstremalnymi sytuacjami warto poprosić zaufaną, znajomą osobę, aby zarejestrowała na siebie opcje na nasze najbardziej wartościowe domeny. W przypadku wygaśnięcia nazw i usunięcia ich z rejestru osoba ta zostanie ich abonentem, co zaoszczędzi nam z pewnością sporo zabiegów związanych z ich ew. odzyskiwaniem. Oczywiście, zakładanie opcji i rejestracja domen wiąże się z kosztami, ale i tak musielibyśmy je ponieść gdyby udało nam się przedłużyć domenę w normalny sposób. W tym miejscu warto wspomnieć o usłudze automatycznego przedłużania. Choć wymaga ona nakładów finansowych (saldo konta użytkownika powinno pozwalać na wykonanie operacji autorenew), to „zamrażanie” środków na tej zasadzie jest z pewnością czynnością bardzo pożądaną. Ilość pieniędzy, która na stałe powinna się znajdować na saldzie, wyliczymy sumując ceny odnowień dla każdej z domen dla której ustawiamy automatyczne przedłużenie. Warto podkreślić, że metody „na opcję” i „z autorenew” można łączyć – obie mogą chronić nasze domeny w tym samy czasie. Ustawiając automatyczne odnawianie monitorujmy cennik rejestratora – w przypadku podwyżek na przedłużenie wszystkich nazw może nie starczyć nam środków, a więc pilnujmy registrara i uzupełniajmy saldo gdy zajdzie potrzeba.

Jednak domeny można stracić nie tylko zapominając o przedłużeniach. Zawieść może np. rejestrator. Jeżeli mamy nawyk niezbyt częstego zaglądania do panelu z domenami, to powinniśmy go jak najszybciej zmienić. Jeśli z przyczyn technicznych domeny zniknęłyby z naszego konta, to im szybciej zareagujemy, tym prawdopodobieństwo tego, że domeny uda się odzyskać, wzrasta. Ryzyko utraty domen wiąże się także z dostępami. I nie chodzi tutaj jedynie o dostęp do panelu administracyjnego – na problem należy spojrzeć szerzej. Silne hasło, zawierające duże i małe litery oraz znaki specjalne powinno być ustawione nie tylko dla konta użytkownika, ale także zabezpieczać dostęp do adresu e-mail na który zarejestrowane jest konto czy e-maila powiązanego z domeną w rejestrze. O wybitnie silnym haśle drugiego poziomu (zabezpieczającym kluczowe operacje na domenach, takie jak np. pobranie kodów AuthInfo czy kasacje) nie muszę chyba wspominać. Oczywiście, dobrze byłoby, aby wspomniane e-maile nie były takie same. Ta sama zasada obowiązuje dla haseł – nie powinny się nawet dublować.

Przezorne i mądre zarządzanie firmową domeną to nie tylko kwestia dbania o to by nie wygasła lub nie została przypadkowo skasowana (obchodźmy się więc z panelem administracyjnym starannie – nie bawmy się nim ;-)). To także troska o to, aby nikt nieuprawniony nie uzyskał dostępu do naszych zasobów (o czym wyżej), jak również staranne obchodzenie się z zawartością strony. Domena i zawartość witryny w sposób oczywisty mają się uzupełniać, a wszelkie niezgodności i kontrasty powinny być jak najszybciej usuwane, gdyż witryna i nazwa rzutują na siebie nawzajem. Mając na uwadze powyższe zalecenia należy szczególnie pamiętać o tym, aby nasz hosting funkcjonował jak należy (m.in. dbanie o przedłużanie go na czas – wskazówki analogiczne jak w przypadku domen), a także aby wszelkie zmiany na stronie były przeprowadzane „z głową”. Takie podejście z pewnością może być zagwarantowane poprzez poważne traktowanie użytkowników witryny, co z kolei można osiągnąć poprzez unikanie zaskakujących zmian na stronie, pracy „na żywej witrynie” czy bieżące informowanie korzystających ze strony o ew. ograniczeniach w jej funkcjonowaniu.

Piotr Jankowski

Tagi: ,

Tutaj możesz komentować