Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Branża domen 2015/2016. Podsumowania i prognozy

Branża domen 2015/2016. Podsumowania i prognozy

Minął kolejny udany rok na rynku domen. Udany i jeden z najbardziej niezwykłych – bo obfitujący  w wydarzenia i trendy nadające nowy kierunek rozwoju branży adresowej. Co istotnego dla rynku domen przyniósł 2015 r. i co czeka nas w roku 2016? Na ten temat wypowiadają się eksperci z firm rejestracyjnych, inwestorzy domenowi oraz redakcja RynekDomen.pl.

Podobnie jak rok temu, również i tym razem korzystamy z noworocznej okazji, by dokonać podsumowania trendów na rynku domen oraz zastanowić się nad tym, co przyniosą kolejne miesiące. O pomoc w ocenie sytuacji i formułowaniu prognoz ponownie poprosiliśmy ekspertów z branży. Zacznijmy jednak od przekrojowego ujęcia najważniejszych wydarzeń 2015 r.

Milionowe sprzedaże

Rynek wtórny adresów internetowych nie traci „pary”. Podobnie jak w 2014, również w minionych dwunastu miesiącach obfitował on w milionowe sprzedaże, choć liczba oficjalnie ujawnionych transakcji była tym razem niższa. W rocznym rankingu serwisu DNJournal.com pojawiły się jedynie trzy siedmiocyfrowe sprzedaże. Zestawienie to daje jednak bardzo niepełny obraz sytuacji.

W ciągu minionego roku informowaliśmy o sprzedażach opiewających na milionowe kwoty, które zostały ujawnione przez media lub „wytropione” przez domainerów, jednak nie doczekały się oficjalnego potwierdzenia ze strony kontrahentów i nie zostały ujęte w rankingu DNJournal.com. Redakcja tego serwisu układa listy sprzedażowe według restrykcyjnych zasad. Jest to poniekąd dobre rozwiązanie. Dzięki temu branża domen dysponuje pewnym źródłem informacji na temat wyników światowego rynku wtórnego domen.

Mimo to trudno nie wspomnieć o transakcjach, do których według wszelkiego prawdopodobieństwa doszło w zeszłym roku – co potwierdzają liczne źródła – jednak nie zostały one oficjalnie ujawnione. Wśród nich są sprzedaże domen:
– 77.com (za ponad 5 milionów dolarów),
– JG.com (za 1 035 000 dolarów),
– 688.com (1,5 miliona dolarów),
– LE.com (za 10 milionów dolarów),
– AV.com (za ponad milion dolarów),
– We.com (za 8–10 milionów dolarów),
– OnlineEducation.com (za ponad 3 miliony dolarów),
– 52.com (za 1,8 miliona dolarów).

Warto również wspomnieć o tym, że w listopadzie wyszła na jaw „transakcja numer 1” w historii rynku domenowego. Dotychczas największą wartość przypisywano domenie Sex.com, sprzedanej za 13 milionów dolarów. Okazało się jednak, że to „drobiazg” w porównaniu z kwotą zapłaconą za adres LasVegas.com. Domena ta zmieniła abonenta za 90 milionów dolarów!

Jeśli ktoś jeszcze wątpi w potencjał rynku domen – najwyższa pora na przetarcie oczu.

Chińczycy zmieniają reguły gry

W grudniowym tekście opublikowanym na łamach TechCrunch.com Alan Dunn określił chińską ekspansję na rynku domen jako największy fenomen w domainingu od momentu powstania tego biznesu. I chyba trudno się z nim nie zgodzić. Tak znaczącego punktu zwrotnego w branży handlu domenami jeszcze nie było. O ile dla rynku pierwotnego najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii jest prawdopodobnie program nTLD, o tyle kapitał z Państwa Środka fundamentalnie zmienił porządki na rynku wtórnym.

Biznes rodem z Chin – zarówno inwestorzy, jak i klienci końcowi – to obecnie „lokomotywa” rynku wtórnego. Azjaci nie tylko odpowiadają za większość najdroższych ujawnionych zakupów domenowych z ostatnich dwóch lat, ale również poprzez swoje transakcje ustanawiają nowe reguły gry w branży adresowej. Na listach sprzedaży roi się obecnie od domen numerycznych, które w błyskawicznym tempie zyskują na wartości. Rosną też ceny płacone za nazwy akronimiczne.

Co znamienne, wzrost stawek dotyczy także kombinacji literowych niecieszących się dotychczas popularnością. Wynika to z faktu, że Chiny i Zachód różnią się pod względem „preferencji” dotyczącej liter. W łacińskiej transkrypcji chińskich nazw często pojawiają się litery takie jak „q” czy „x”. Znaki te nie były zwykle cenione przez zachodnich inwestorów i klientów końcowych, jednak okazały się nader wartościowe dla odbiorców z Państwa Środka. W efekcie adresy niedawno należące do drugiej ligi dotcomów niemal z dnia na dzień zaczęły drożeć. I nie zanosi się na to, by ta domenowa gorączka, napędzana przez chiński boom internetowy, miała szybko ostygnąć.

nTLD: powoli, ale do przodu

Na ocenę tego, czy program nowych domen okazał się sukcesem, jest jeszcze za wcześnie. Na rynku w krótkim czasie zaroiło się od nowych końcówek, które przyprawiły o „dezorientację” niemal wszystkich uczestników branży domenowej: rejestry, firmy rejestracyjne, inwestorów, właścicieli znaków towarowych, specjalistów od brandingu i marketingu oraz klientów końcowych i „zwykłych” abonentów. Bezlik dostępnych końcówek utrudnia „orientację w terenie” i sprawia, że wybór rozszerzenia na adres www stał się trudniejszy niż dotychczas.

Istnieje kilka możliwych scenariuszy rozwoju nowego segmentu branży. W żadnej z prawdopodobnych wersji wydarzeń nie sposób jednak założyć całkowitej porażki tego przedsięwzięcia. Najprawdopodobniej program nTLD wyłoni grono zwycięzców i nieco większe grono przegranych. Wątpliwości dotyczą proporcji między obiema grupami i liczbą oraz grupą końcówek, które zdobędą zaufanie odbiorców oraz rynkową popularność.

Jednak nowe domeny przyniosły nie tylko chaos w ofercie końcówek. Ponad 11 milionów nazw zarejestrowanych dotychczas w rozszerzeniach nTLD to rynek, który trudno zbagatelizować. Co istotne, nowe końcówki zdobywają nie tylko rynek pierwotny, ale również zaczynają podbijać listy sprzedażowe. Zwykle nie są to transakcje realizowane na rynku wtórnym, ale bezpośrednie sprzedaże na linii rejestr/registrar – klient końcowy. Mimo to świadczą one o zainteresowaniu biznesu nowymi domenami.

Jednym z najważniejszych wydarzeń na rynku domen w ubiegłym roku było powołanie przez Google spółki Alphabet z adresem ABC.xyz zarejestrowanym w najpopularniejszej nowej domenie. To wyraźny sygnał, że najwięksi gracze rynku internetowego sympatyzują z programem nTLD. Zresztą wielu z nich, jak właśnie Google czy Amazon, bezpośrednio uczestniczy w tym przedsięwzięciu.

Nowe końcówki to z pewnością jeden z najciekawszych segmentów domenowej branży. Szczególnie bacznie powinni przyglądać mu się inwestorzy, specjaliści od brandingu i… prawnicy. Oprócz okazji do zarobku i możliwości kreacji nowych marek, rynek ten będzie bowiem coraz bardziej obfitował w kontrowersje związane z ochroną znaków towarowych.

Tyle na temat rynku światowego i trendów globalnych. W kwestii tego, co wydarzyło się w 2015 r. i prawdopodobnie wydarzy się w 2016 r. na rynku polskim, oddajemy głos ekspertom z firm rejestracyjnych oraz inwestorom.

Daniel Dryzek, inwestor domenowy, DanielDryzek.pl

Daniel Dryzek, DDRok 2015 w branży domen oceniam bardzo pozytywnie. Na rynku wtórnym w Polsce doszło do wielu ciekawych transakcji, jako przykład można podać choćby zakup domeny NN.pl przez Nationale-Nederlanden. Było wiele podobnych sprzedaży, choć o większości z nich nie można zbyt wiele powiedzieć, ponieważ szczegółowe warunki zostały zastrzeżone. Na świecie rok 2015 minął pod znakiem nowych rozszerzeń, jednak trend ten w dużej mierze ominął Polskę. Wynika to między innymi z uwarunkowań językowych – większość nowych domen jest w języku angielskim.

Oczywiście nie można też zapominać o rynku pierwotnym, czyli biznesie rejestratorów domen. W mijającym roku miało miejsce największe przejęcie w tej branży na naszym rodzimym rynku – niemiecki operatora 1&1 nabył największy polski podmiot home.pl za kwotę 150 milionów euro. Niemiecki operator wcześniej przez kilka lat próbował zaistnieć na naszym rynku ze swoją własną marką, jednak próby te nie przyniosły pożądanego efektu.

W 2016 r. można spodziewać się dalszego postępowania procesów konsolidacyjnych w branży domen i hostingu. Małe firmy będą upadać lub będą wchłaniane przez większe podmioty. Na rynku jest wciąż wiele ciekawych marek, które chętnie kupiliby więksi usługodawcy. Nie jest też wykluczone, że kolejne zagraniczne podmioty powtórzą przejęcie 1&1. nazwa.pl to równie interesujący kąsek i, podobnie jak home.pl, jest na sprzedaż. Na rynku wtórnym domen .pl można spodziewać się dużych zakupów realizowanych przez duże firmy i korporacje. Będą to jednak w większości transakcje, o których nie dowiemy się zbyt wiele ze względu na poufność zawieranych umów.

Katarzyna Gruszecka-Kara, marketing manager w Grupie Adweb (2BE.pl)

Katarzyna Gruszecka-Kara AdWebRok 2015 był przełomowy dla rodzimego rynku domen. Bardzo dużo pozytywnych zmian wyszło od Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, która zapowiedziała, że w swojej dalszej działalności będzie koncentrować się na rozwoju rejestru domeny .pl i wycofuje się z funkcji rejestratora. W efekcie rejestr zaprzestał bezpośredniej rejestracji nowych domen .pl oraz wykonał transfer hurtowy domen .eu do wybranego przez siebie partnera.

Zamknięto również usługę testów domen (DNT), która z roku na rok cieszyła się coraz mniejszym zainteresowaniem, a same domeny niejednokrotnie były wykorzystywane niezgodnie z prawem. Zamknięcie tej usługi przeszło w branży niemal bez echa. Przy dzisiejszej polityce cenowej, jaką stosują rejestratorzy, usługa ta była zbędna.

Kolejne pozytywne informacje dla rynku domen w Polsce to wydłużenie czasu trwania stanu BOOK_BLOCKED z 5 do 90 oraz stanu BLOCKED z 15 do 30 dni. Pierwsza zmiana znacząco zwiększyła dostępność wolnych nazw, co przełożyło się bezpośrednio na zwiększenie liczby nowych rejestracji. Druga natomiast, w sytuacji losowej, daje abonentom więcej czasu na odnowienie domeny. Zmiany, jakie wdrożył nasz narodowy rejestr w ostatnim roku w kolejnych latach zaowocują ożywieniem rynku. Jak pokazują kwartalnie publikowane raporty, liczba domen stopniowo rośnie, liczba abonentów się zwiększa, a co najważniejsze poprawiają się wskaźniki odnowień domen .pl.

W 2015 roku na rynek trafiły kolejne „nowe domeny”. Niestety brak promocji tych domen wśród polskich internautów oraz wysokie ceny rejestracji nazw w tych rozszerzeniach spowodowały, że zainteresowanie tematem jest dość niskie. Nie spodziewam się w tym zakresie wielkiego boomu w kolejnym roku.

Dariusz Litawiński, specjalista ds. marketingu, Aftermarket.pl

DeeL - interaktywnie2015 r. na rynku domen był bardzo emocjonujący. Tak jak w roku poprzednim doszło do wielu wysokich sprzedaży, choć nie wszystkie z nich trafiły do oficjalnych zestawień. Widać wyraźnie,  że ceny domen rosną z roku na rok, a sprzyja temu coraz większe zainteresowanie rynkiem adresowym ze strony klientów z Chin i innych rozwijających się krajów, np. Indii. Dla inwestorów dobrze zaznajomionych z realiami branży i potrafiących podejmować właściwe decyzje to czas złotych żniw, choć dotyczy to głównie rynku światowego. Pod górkę mają natomiast domainerzy, którzy nie nadążają za globalnymi trendami, nie orientują się w aktualnym zapotrzebowaniu rynkowym i rejestrują domeny po omacku.

Od kilku lat coraz wyraźniej widać, że najbardziej opłacają się inwestycje na rynku wtórnym, to znaczy odkupowanie wartościowych domen od innych abonentów lub pozyskiwanie nazw w inny sposób, np. za pomocą opcji lub aukcji „spadów”. Nazwy generyczne czy innego typu nazwy premium dają bowiem bardzo wysokie zwroty, natomiast wśród domen dostępnych do rejestracji od dawna trudno jest o ciekawe „okazy”.

W cieniu rynku światowego pozostaje rynek polski, który nie rozwija się równie dynamicznie, jak w minionej dekadzie, ale w ostatnim roku mógł pochwalić się drobnymi sukcesami. Przykładowo, końcówka .pl znalazła się w pierwszej piątce najszybciej rosnących największych TLD. Ostatnie wskaźniki dotyczące rynku pierwotnego opublikowane przez NASK również wypadły dosyć korzystnie, choć – nie oszukujmy się – to zmiany raczej kosmetyczne. Sytuacja nie poprawi się w sposób znaczący, dopóki utrzymywane będą wysokie ceny przedłużeń nazw. Polska końcówka potrzebuje też lepszej promocji. To jednak wiąże się ze zwiększonymi nakładami na marketing i kampanie reklamowe.

W mojej opinii rok 2016 nie przyniesie przełomu pod tym względem. Polski rynek domen będzie się rozwijał ze względu na digitalizację gospodarki, jednak do autentycznego zwiększenia dynamiki zabraknie bodźca wewnętrznego, pochodzącego z samego rynku domen.

Aleksandra Strzelecka-Jaroszek, menedżer produktu w firmie nazwa.pl

ASJnazwaW ostatnim roku obserwowaliśmy dużą dynamikę w zakresie rejestracji domen. Jak wynika z raportu NASK za trzeci kwartał 2015 r., był to okres najwyższego od 2012 r. przyrostu liczby nazw w domenie .pl – z blisko pięcioprocentową dynamiką przyrostu w ujęciu rocznym. Tym samym na koniec trzeciego kwartału 2015 r. stan rejestru domeny .pl osiągnął poziom przeszło 2,6 mln nazw utrzymywanych na rzecz ponad 992 tys. abonentów.

Trzeci kwartał 2015 r. przyniósł także rekordową liczbę nowych rejestracji – według danych NASK w trzecim kwartale średnio dziennie rejestrowanych było ponad 3 tys. nowych nazw. Polacy dostrzegają także zalety europejskiej końcówki i według danych EURid za ostatnie trzy kwartały 2015 r. w naszym kraju odnotowano znaczny wzrost liczby obsługiwanych domen .eu, co przekłada się na wysoką, czwartą pozycję Polski w zestawieniu krajów z największą liczbą utrzymywanych domen .eu w Europie.

Z perspektywy polskich rejestratorów bardzo istotna była decyzja NASK dotycząca zaprzestania bezpośredniej rejestracji nazw w domenie .pl od połowy czerwca 2015 r., a także stopniowej rezygnacji z bezpośredniej obsługi tych domen. Oznacza to, że obecnie wszystkie nowe rejestracje odbywają się wyłącznie za pośrednictwem partnerów NASK, a domeny dotychczas obsługiwane w NASK muszą zostać przeniesione do partnerów. Według danych NASK największy udział w obsłudze abonentów domeny .pl ma nazwa.pl, która utrzymuje pozycję lidera, odnotowując regularny wzrost w tym obszarze. Na koniec trzeciego kwartału 2015 r. nazwa.pl obsługiwała już ponad 24 proc. abonentów.

Odnośnie perspektyw rozwoju końcówki .pl – domena wciąż będzie narzędziem do budowania wizerunku marki, a co więcej trend ten będzie się wzmacniał. Własna domena, a dalej – strona WWW, to podstawowe narzędzie biznesowe. Jej posiadanie zwiększa wiarygodność firmy, ułatwia kontakt z klientami, a w konsekwencji – zapewnia zyski. Potwierdza to badanie „Mikro i małe firmy w internecie 2015” przeprowadzone przez nazwa.pl, z którego wynika, że dla 70 proc. ankietowanych firmowa strona WWW postrzegana jest jako standard funkcjonowania firmy na rynku.

Polacy wciąż największym zaufaniem darzyć będą domeny polskie i europejskie. Nowe domeny, tzw. nTLD jeszcze przez dłuższy czas będą miały spore trudności z przebiciem się do świadomości polskich internautów i zdobyciem ich zaufania, pomimo pompowania sporych środków finansowych w ich promocję. Związane jest to z faktem, że użytkownik trafiający na taki adres najzwyczajniej nie wie, czego się spodziewać. Nie można zatem oczekiwać, że zaufa on temu, iż strona dostępna pod taką nietypową domeną naprawdę należy do firmy, pod nazwą której występuje. Szczególnie widoczne jest to w kontekście problemu spamu i olbrzymiego odsetka stron podszywających się pod cudze marki, działających właśnie w nowych domenach. Według badań firmy Blue Coat Systems Inc. w przypadku niektórych nowych końcówek aż 95 proc. stron działających pod zarejestrowanymi w nich adresami ma „podejrzany” charakter.

Arkadiusz Szczurowski, prezes zarządu Domeny pl

Arkadiusz-Szczurowski-Domenypl2Rynek domen w Polsce nie zawsze podąża za głównymi trendami na świecie. Rok 2015 pokazał, że pomimo stworzenia możliwości rejestracji branżowych domen nadal największą popularnością cieszy się rozszerzenie .pl. „Sufiksy” takie, jak .photo, .bank czy  .taxi są nadal dość egzotycznym rozwiązaniem dla wielu właścicieli stron. Widzimy jednak, że  powoli dorównują one pod względem ilości zamówień na domeny regionalne oraz ogólne jak: org.pl czy net.pl.

Jeśli chodzi o rok 2016, to dużym wyzwaniem dla wielu firm i marek będzie kwestia zabezpieczenia swojego wizerunku w internecie. Widzimy to także na podstawie ilości sprzedaży domen z kontrowersyjnymi końcówkami, jak .sex czy .xxx. Problem nadużywania końcówek www z nazwami znanych marek czy osób jest coraz częstszy. Internet staje się obszarem nadużyć, a ochrona własnego wizerunku w tym medium stawia klientów przed coraz większymi wyzwaniami.

Prognozuję, że kolejny rok będzie czasem dbania o swoją reputację poprzez zakup charakterystycznych domen, a co za tym idzie także ochronę prawną swoich nazw. Przedsiębiorcy będą się również coraz bardziej przekonywać do potencjału marketingowego nowych, branżowych domen. Polska jest dobrym rynkiem zbytu dla nTLD ze względu na dużą ilość małych i średnich przedsiębiorstw, dla których tego typu domeny są idealnym rozwiązaniem.

Korneliusz Wieteska, inwestor domenowy, Domeniarstwo.pl

Korneliusz Wieteska, DomeniarstwoplCała gospodarka przenosi się do internetu, a polski e-commerce rośnie najszybciej w Europie, w związku z czym również wtórny rynek domen się rozwija. Szczególnie widoczne było to w drugiej połowie 2015 roku, co jest dobrą prognozą na nadchodzący rok, gdyż osoby, które odnoszą sukces w internecie, często zabezpieczają swoje inwestycje i pomysły, kupując domeny pod przyszłe projekty oraz domeny okołobiznesowe. W odróżnieniu od lat poprzednich, kiedy prym wiodły mocne domeny generyczne, obecnie widać większe zainteresowanie słabszymi dwuwyrazowymi domenami, które są wykorzystywane do budowy ministron, czyli tzw. landing pages. Takie domeny bardzo łatwo wypozycjonować i przez to stają się one doskonałym narzędziem marketingowym. To wszystko powoduje, że wartość domen rośne o wiele szybciej niż wartość innych dóbr. Za sprawą tego domeny są nadal jedną z najlepszych inwestycji.

W 2015 r. nastąpiły jednak też negatywne zmiany na rynku domen przeprowadzone przez NASK. Chodzi o dwukrotne przedłużenie czasu wygasania domen oraz likwidację usługi testów domen. Są to działania, które są skierowane przeciwko domainerom. W 2015 r. nie nastąpiła także bardzo oczekiwana obniżka cen odnowień domen, która ma ponoć nastąpić w 2016 r., ale w moim odczuciu nastąpi ona dopiero po zmianie szefostwa NASK. Działania NASK są dla mnie niezrozumiałe, ponieważ instytucja ta nie dość, że psuje rynek, to jeszcze nie prowadzi praktycznie żadnych działań promujących domenę .pl.

Fakt, że polski rynek domen wciąż rośnie, jest wyłączną zasługą domainerów i zwykłych użytkowników domen. Niedawne badanie przeprowadzone przez portal Internatywnie.com szacuje, że w 2016 r. wartość polskiego rynku e-commerce może wynieść nawet 38 miliardów złotych, czyli o 9 miliardów więcej niż w tym roku. Jest to zatem dobra prognoza dla rynku domen.

NAJWYŻSZE SPRZEDAŻE ROKU 2015

A oto oficjalne zestawienie ujawnionych najwyższych sprzedaży z roku 2015 .r

Rynek światowy

1. Porno.com 8 888 888 $
2. PX.com 1 000 000 $
2. 588.com 1 000 000 $
3. 989.com 818 181.81 $
4. 899.com 801 000 $
5. 345.com 800 000 $
6. GJ.com 694 095 $
7. NL.com 575 000 $
8. SX.com 555 050 $
9. QE.com 554 000 $
10. Drink.com 500 000 $
10. Give.com 500 000 $
11. 358.com 480 000 $
12. QUA.com 459 000 $
13. Rangers.com 375 000 $
14. HomeCare.com 350 000 $
15. Heika.com 300 000 $
16. PPP.com 290 000 $
17. TV.se 265 149 $
18. Essential.com 250 000 $
18. Werk.com 250 000 $
18. Connaught.com 250 000 $
19. ErectileDysfunction.com 241 000 $
20. Same.com 233 333 $

Źródło: DNJournal.com

Rynek polski

1. BB.pl 35 000 zł
2. Kobiety.pl 25 500 zł
3. Energetyka.pl 17 000 zł
3. Laptop.pl 17 000 zł
4. SmartKredyt.pl 15 000 zł
5. eBooki24.pl 9000 zł
6. Eurofundusze.pl 8500 zł
7. ETF.pl 6050 zł
8. Polskie.pl 5600 zł
9. TypyBukmacherskie.pl 5061 zł
10. SocialMedia.pl 5000 zł
11. BJ.pl 4750 zł
12. Powerbank.pl 4502 zł
13. BramySegmentowe.pl 4500 zł
13. TravelBox.tv 4500 zł
14. Mobilni.pl 4100 zł
15. Kolokacja.pl 4050 zł
16. Klucz.pl 4000 zł
16. MebleDrewniane.pl 4000 zł
17. Kredens.pl 3300 zł
17. Swift.pl 3300 zł
18. Minorka.pl 3250 zł
19. Sielpia.pl 3139 zł
20. Concrete.pl 3000 zł
20. NaKomorki.pl 3000 zł

Źródło: CenyDomen.pl

Tagi: , ,

Komentarze ( 6 )

Czym możesz się podzielić?