Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


.sucks – skok na kasę rynkowych gigantów

.sucks – skok na kasę rynkowych gigantów

Model biznesowy Vox Populi Registry, operatora końcówki .sucks, robi wrażenie. Rejestr ma szansę „zedrzeć” (trudno tu o inne określenie) małą fortunę z właścicieli trademarków. Szantaż? Owszem, ale w jakim przebraniu!

Na dźwięk nazwy „dot sucks” wielu właścicieli znaków towarowych i „obrońców własności intelektualnej” czerwienieje z wściekłości. Kilka dni temu prezes Oddziału Domen Globalnych (Global Domains Division) w ICANN Akram Atallah otrzymał od organizacji Intellectual Property Constituency list z żądaniem zablokowania końcówki .sucks i ponownego rozpatrzenia zgodności działań jej operatora z regulaminem ICANN. Przy okazji wyszło na jaw, że rejestr Vox Populi zapłacił Korporacji Internetowej około miliona dolarów z tytułu niejasnych opłat aplikacyjnych, które mają zastosowanie wyłącznie do rozszerzenia .sucks. Przekupstwo? Dowodów brak, ale wobec kontrowersji, jakie towarzyszą delegacji tej końcówki, trudno uniknąć podejrzeń, że jej operator mógł szukać „pozaregulaminowego wsparcia” we wprowadzaniu .sucks na rynek.

Skandalem wokół .sucks zapachniało już w 2013 r., gdy serwisy informacyjne obiegła wiadomość o rejestrze nTLD zamierzającym „kasować” właścicieli brandów na kwotę 25 tys. dolarów za rejestrację nazwy w „swoim” rozszerzeniu. Vox Populi obwieścił takie plany, zanim jeszcze zdołał wygrać tę domenę na aukcji. Niewykluczone, że był to jedynie piarowy zabieg obliczony na wytworzenie medialnego szumu wokół końcówki, która budzi obecnie więcej kontrowersji niż jakakolwiek inna nTLD. Po zwycięskiej licytacji operator domeny obniżył bowiem swoje oczekiwania aż dziesięciokrotnie. Aż i tylko – bo, zdaniem właścicieli znaków towarowych i organizacji broniących „własności intelektualnej”, 2,5 tys. dolarów za rejestrację domeny to czyste zdzierstwo i próba zarobienia na szantażu.

Pierwotnie stawki za rejestrację brandowych nazw z końcówką .sucks miały wynosić 25 tys. dolarów.

Pułapki na właścicieli brandów

Jakkolwiek by nie patrzeć na etyczną stronę przedsięwzięcia Vox Populi, trudno nie docenić marketingowego i piarowego kunsztu oraz biznesowego „pomyślunku” związanego z inwestycją w końcówkę .sucks i sposobem jej promocji. Przejawia się on już w samej strukturze cenowej nazw i sprytnie zamaskowanych pułapkach zastawionych na trademarki. Na początku bieżącego tygodnia (30 marca) zaczął się etap sunrise końcówki .sucks, który potrwa do 29 maja. W ciągu tego okresu właściciele znaków towarowych będą mogli rejestrować swoje brandy w tym rozszerzeniu za „jedyne” 2499 dolarów. Tyle samo ma wynieść koszt przedłużenia adresu .sucks.

Gdyby „skok na kasę” w wykonaniu Vox Populi ograniczał się tylko do wysokich stawek w okresie sunrise, nie byłoby w nim właściwie niczego szczególnego. Jednak zarobkowe pomysły rejestru na tym się nie kończą. Operator końcówki .sucks ogłosił nietypową listę nazw premium – również w cenie 2499 dolarów za rok – którą określił mianem Sunrise Premium. Nie ma ona jednak wiele wspólnego z samym okresem sunrise, który jest narzucany rejestrom przez ICANN, ani z rozpowszechnionymi standardami klasyfikacji nazw premium. Vox Populi wybrał swoje „perełki” według bardzo pomysłowego kryterium. W odróżnieniu od innych rejestrów, które zwykle za domeny premium uznają najcenniejsze nazwy generyczne, operator końcówki .sucks wciągnął na swoją „ekskluzywną” listę nazwy zablokowane lub zarejestrowane w okresie sunrise w innych rozszerzeniach. Jak można się domyślić, są wśród nich głównie znaki towarowe. Nazwy z tej listy nie są jednak z urzędu zastrzeżone dla właścicieli marek – mogą być zarejestrowane przez dowolny podmiot, w tym potencjalnych cybersquatterów.

Tych ostatnich teoretycznie powinna odstraszać wysoka kwota abonamentu, co z kolei powinno uspokoić właścicieli trademarków, ale Vox Populi i ten „mankament” wyeliminował ze swojej oferty. Mianowicie rejestr jest skłonny udostępnić domenę premium do rejestracji za jedyne 9,95 dolara – tyle że pod dwoma warunkami. Pierwszy jest taki, że abonent nie może być w żaden sposób powiązany z firmą, której brand jest identyczny z nazwą z listy Sunrise Premium. Drugi jest taki, że zarejestrowany adres będzie przekierowywał na stronę o wiele mówiącej nazwie Everything.sucks, stanowiącej forum dyskusyjne, na którym internauci będą mogli wyrazić swoje – nieprzychylne, zważywszy na znaczenie końcówki – myśli na temat poszczególnych firm. Dodajmy, że obniżka ceny abonamentu z 2499 dolarów do 9,95 dolara obowiązuje na mocy Consumer Advocate Subsidy, czyli „subwencji” z tytułu „rzecznictwa praw obywatelskich”.

W „obronie” wolności słowa

Powyższy przykład poczucia humoru (trudno się go nie dopatrzyć pod powierzchnią piarowej inwencji) „drużyny” Vox Populi to tylko element większej, imponującej oprawy promocyjnej całego „dotsucksowego” przedsięwzięcia. Końcówka jest bowiem lansowana jako sfera wolności słowa, w której internauci będą mogli w sposób nieskrępowany wyłożyć swoje opinie na temat poczynań dużych korporacji. O rozmachu promocyjnym operatora domeny niech zaświadczy fakt, że do kampanii piarowej zaangażował on Ralpha Nadera – znanego amerykańskiego polityka i aktywistę społecznego, absolwenta Princeton i Harvardu, dwukrotnego kandydata w wyborach prezydenckich w USA.

 

Pod adresem operatorów nTLD często kieruje się zarzuty o chęć wykorzystania strachu właścicieli marek przed cybersquattingiem. W wielu przypadkach i pod wieloma względami trudno odmówić im słuszności – co nie znaczy, że stanowią one dominującą motywację większości rejestrów. Wśród tych, które z dużym prawdopodobieństwem można posądzać o chęć wykorzystania wizerunkowych obaw właścicieli brandów do własnej promocji, .sucks wydaje się jednak wyróżniać na plus. Ideologia dorobiona do tej domeny może okazać się trampoliną do jej rynkowego sukcesu. Niewykluczone że efektowna promocja przemówi do serc konsumentom, którzy lubią opowiadać o tym, co leży im na wątrobie – a do tego może przydać się sieć serwisów jasno wskazujących „inkryminowane” marki i piętnujących je za pomocą niedwuznacznego czasownika „sucks”.

Tagi: , , , , , , ,

Komentarze ( 2 )

Czym możesz się podzielić?

  1. Beny 15 kwietnia 2015 Odpowiedz

    Ciekawe kto posiada adres: sucks.sucks ? 😉

    • Dariusz Litawiński Dariusz Litawiński 15 kwietnia 2015 Odpowiedz

      Prawdopodobnie rejestr: Whois Server whois.nic.sucks

Tutaj możesz komentować