Końcówka .io, „ulubienica” startupów, odnotowuje w ostatnim czasie bardzo dynamiczny wzrost. Dane statystyczne publikowane przez serwis W3Techs.com pokazują, że w ciągu ostatniego roku liczba stron korzystających z tej domeny zwiększyła się o ponad 100 proc.

Końcówka .io to tzw. GccTLD – domena krajowa, która wskutek swojej popularności niezwiązanej z odniesieniem geograficznym zyskała status końcówki funkcjonalnej. Obok takich końcówek, jak .co, .me, .ly czy .cc, .io cieszy się szczególną popularnością wśród młodych firm technologicznych, które traktują ją jako akronim określenia „input/output”, czyli urządzenie wejścia-wyjścia.

Formalnie .io przypisana jest Brytyjskiemu Terytorium Oceanu Indyjskiego (British Indian Ocean Territory), znanemu również jako Wyspy Czagos. Warto nadmienić, że z funkcjonowaniem tego rozszerzenia wiążą się kontrowersje dotyczące jego prawowitych właścicieli. Mieszkańcy Wysp Czagos zostali wysiedleni w latach 60. przez Brytyjczyków, którzy część terytorium (Diego Garcia) udostępnili Stanom Zjednoczonym, na użytek budowy bazy wojskowej. Od lat 90. końcówką .io zarządza brytyjska spółka non profit Internet Computer Bureau (ICB). Część zysków z tej domeny trafia do brytyjskiego fiskusa, reszta inwestowana jest w rozwój systemu DNS. Niestety byli Czagotańczycy mają z tego interesu przysłowiową figę z makiem. A dochody z przedsięwzięcia nie są małe, bo niemała jest cena utrzymania domen .io. Stawka rejestru jest szokująco wysoka – wynosi 72 funty. Z kolei w GoDaddy.com nazwa z końcówką .io kosztuje 209,99 zł. Najniższe stawki za nazwę z czagotańską domeną oscylują w okolicach 30 euro.

Mimo to domena .io przypadła do gustu startupom, które coraz chętniej używają adresów z tą końcówką – nie tylko łącząc ją ze swoim brandem, ale w celach promocji własnych produktów czy usług. Z adresów .io korzystają również polskie firmy. Przykładowo, niedawno młoda krakowska spółka technologiczna KISS digital zorganizowała efektowną promocję aplikacji samochodowej o nazwie Loxet. Firma rzuciła wyzwanie hakerom, oferując legalną „kradzież” auta śmiałkowi, który zdoła złamać zabezpieczenia pojazdu zaopatrzonego w zestaw Loxet. Zamiast skorzystać z tańszej globalnej domeny, ekipa KISS digital wybrała końcówkę .io ze względu na jej atrakcyjność w środowisku startupowym.

Jak pokazują statystyki dostępne w serwisie W3Techs.com, popularność tej domeny rośnie w zaskakującym tempie. W rankingu TLD wykorzystywanych w serwisach internetowych domena ta zajmuje co prawa niezbyt wysokie miejsce z odsetkiem 0,088 proc., jednak jeszcze rok temu ten wskaźnik dla .io wynosił 0,042 proc. Oznacza to ponadstuprocentowy wzrost wykorzystania adresów .io w ciągu zaledwie dwunastu miesięcy. W sumie od kwietnia 2014 r. liczba serwisów z nazwami w tym rozszerzeniu zwiększyła się o 400 tys.

Wśród popularnych witryn używających domeny .io są m.in.
·    Codepen.io
·    Soup.io
·    Intercom.io
·    Keywordtool.io
·    Popcorntime.io
·    Spring.io
·    Fontawesome.io
·    Binbox.io
·    Laravel.io
·    Scotch.io

Domeną, która posiada największy wskaźnik wykorzystania w serwisach www, jest oczywiście .com. Aż 51,5 proc. stron posiada adres w tym właśnie rozszerzeniu. Jednak dotcom w ciągu minionego roku odnotował w tej kategorii spadek o 1,1 proc. Domeną o najbliższej .io dynamice wykorzystania w serwisach www jest południowokoreańska końcówka .kr, która odnotowała przyrost z 0,3 do 0,5 proc. w ciągu minionych 12 miesięcy.

Czy wobec tak spektakularnego sukcesu końcówki .io opłaca się w nią inwestować, zważywszy na koszty przedłużeń? Wydaje się, że inwestycje w .io można potraktować tak, jak zakup wartościowej domeny na rynku wtórnym, tyle że za cenę rozłożoną na raty. Jeśli gotowi jesteśmy zapłacić, przykładowo, tysiąc złotych na giełdzie za atrakcyjną nazwę generyczną w celu jej późniejszego odsprzedania, być może warto również rozważyć rejestrację wartościowego adresu .io z nadzieją, że uda nam się go odsprzedać w ciągu kilku okresów rozliczeniowych.

Tagi: .io, Czagos, GccTLD, GoDaddy, KISS digital, Loxet, W3Techs.com