Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Ile duże marki wydają na domeny?

Ile duże marki wydają na domeny?

Serwis Wikileaks.org opublikował faktury wystawione przez spółkę MarkMonitor koncernowi Sony. Okazuje się, że technologiczny gigant wydaje co miesiąc krocie na operacje związane z domenami.

Jeśli by pytanie postawione w tytule tekstu odnieść po prostu do rynku wtórnego – sprawa byłaby jasna. Wystarczy zajrzeć do ogólnodostępnych list sprzedaży i zapoznać się z sześcio- i siedmiocyfrowymi stawkami płaconymi za najlepsze nazwy. Zwykle w takich przypadkach nabywcami są największe marki i globalne korporacje. Oficjalne dane można z grubsza ekstrapolować na domenową „szarą strefę” – obszar rynku, na którym dochodzi do transakcji niepotwierdzonych przez strony, w najlepszym razie ujawnianych za pośrednictwem poczty pantoflowej. Mówiąc w skrócie: wiadomo, że duże marki na okazjonalne zakupy adresów internetowych wydają krocie.

Tyle tylko że te wydatki to kropla w morzu wszystkich kosztów, jakie giganci rynku ponoszą w związku rozmaitymi operacjami na domenach. Najwięcej pieniędzy pochłaniają bowiem wydatki o wiele bardziej prozaiczne niż spektakularne transakcje. Chodzi o opłaty za rejestrację i utrzymanie nazw, a także za transfery i… próby akwizycji domen. Jak – być może niezupełnie powszechnie – wiadomo, korporacje, szczególnie te największe, bardzo chętnie wydają pieniądze na czynności, które z powodzeniem mogłyby wykonywać we własnym zakresie, gdyby racjonalnie gospodarowały funduszami. Zarabiają na tym rozmaite firmy, zajmujące się „kompleksową obsługą” marketingową, wizerunkową, techniczną itd. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku relacji MarkMonitor i Sony w kontekście operacji domenowych japońskiego koncernu.

Serwis Wikileaks.org opublikował sążniste faktury wystawiane na przełomie lat 2013 i 2014 amerykańskiemu oddziałowi japońskiego giganta przez spółkę zajmującą się ochroną brandu i zarządzaniem adresami internetowymi. Pojawiają się w nich pozycje, które mogą budzić zastanowienie. Takie jak opłaty akwizycyjne w wysokości 1 tys. dolarów.

Faktura markmonitor

Jasne, pośrednictwo w handlu domenami kosztuje i prowizje często sięgają dziesiątków, a nawet setek tysięcy dolarów. Jednak tym razem – jak mawiają za Oceanem – that’s not the case. Okazuje się bowiem, że domena WOF.com, której „koszty akwizycyjne” zobowiązane było pokryć Sony, należy do zarejestrowanej w Waszyngtonie spółki Telepathy Inc.

telepathy

Nic przy tym nie wskazuje, by spółka Telepathy Inc. miała cokolwiek wspólnego z Sony. Tym bardziej że według DomainTools.com 10 339 adresów internetowych utrzymywanych przez Sony skojarzonych jest z e-mailem kontaktowym spe_hostmaster@spe.sony.com – wyraźnie należącym do tej korporacji. Przy czym z historii whois wynika, że adres WOF.com nigdy nie znajdował się w posiadaniu Sony. Analogicznie jak w przypadku tej domeny sytuacja wygląda z inną nazwą wykazaną w fakturze: Interactive.la. Również za tę domenę MarkMonitor wystawił rachunek w wysokości 1 tys. dolarów. To znaczy – nie zupełnie „za”. Choć pozycja jest oznaczona jako „opłata akwizycyjna”, domena również nie znajduje ani nie znajdowała się w dyspozycji Sony.

Wygląda więc na to, że MarkMonitor „kasuje” koncern za samo podjęcie próby nabycia domeny, nawet jeśli ta próba nie jest zwieńczona sukcesem. Całkiem możliwe, że chodzi o zwykłe wysłanie zapytania ofertowego e-mailem. Nieźle, prawda? Na tym nie koniec. MarkMonitor obsługuje również Sony w zakresie rejestracji, przedłużeń i transferów domen. Sęk w tym, że stawki za te czynności są często znacznie wyższe niż przeciętne ceny u największych rejestratorów – w przypadku domen ccTLD wyższe nawet piętnastokrotnie! A za tak „skomplikowaną” operację, jak zmiana wpisu dotyczącego abonenta, klient Sony żąda 150 dolarów…

W efekcie Sony płaci firmie MarkMonitor kilkadziesiąt tysięcy dolarów miesięcznie za wykonywanie banalnie prostych operacji. Przykładowo, w lipcu 2013 r. kwota ta wyniosła ponad 35 tys. dolarów, a w styczniu 2014 r. – ponad 48 tys. dolarów.

Jak to się mawiało na Dzikim Zachodzie: niezła bonanza.

Tagi: , , ,

Tutaj możesz komentować