Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Donuts wystartował z kampanią promującą nTLD

Donuts wystartował z kampanią promującą nTLD

Firma Donuts, największy uczestnik programu nTLD, wystartowała z kampanią reklamową promującą nowe końcówki. Głównym jej adresatem są mali i średni przedsiębiorcy.

Donuts to największy rejestr nTLD. Spółka z Bellevue złożyła około trzystu aplikacji o nowe końcówki. Na koniec programu nowych domen będzie prawdopodobnie rozporządzać ponad dwustoma TLD. Wydaje się zatem, że to na niej spoczywa główna odpowiedzialność za promocję nowych rozszerzeń – prawdopodobnie żadna inna firma biorąca udział w „domenowej rewolucji” nie ma bowiem tak wiele do stracenia. Potwierdził to zresztą Jeff Davidoff, CMO Donuts, w wypowiedzi dla DomainNameWire.com, mówiąc: „Zdecydowanie poczuwamy się do odpowiedzialności w kwestii zwiększenia tempa rynkowego wdrożenia tej nowej kategorii domen”.

Dotychczas jednak firma Donuts kwestie marketingu traktowała raczej po macoszemu, podobnie zresztą jak robiły – i wciąż robią – to inne rejestry. Wydawało się, że rynkowi „gracze” nie mogą uzgodnić, kto tak naprawdę powinien odpowiadać za promocję nowych domen: rejestry czy rejestratorzy. Przypadki dobrego marketingu nTLD, jak kampanie rejestru .CLUB, wciąż należą do rzadkości. Tym bardziej pierwsze poważne (inne niż „kampanie” AdWords) przedsięwzięcie reklamowe Donuts można określić jako długo wyczekiwane.

Akcja nosi chwytliwą nazwę „Freedom of Choice”, czyli „wolność wyboru” i adresowana jest do drobnych i średnich przedsiębiorców oraz technologicznych „early-adopterów”. Poza reklamami display, trzonem kampanii jest spot dostępny na donutsowym kanale YouTube. Filmik, zrealizowany w teledyskowej konwencji, promuje „wolność wyboru” związaną z dostępnością nowych końcówek. Reklamy mają być wyświetlane m.in. w serwisach Forbes, Mashable i Fast Company oraz na stronach rozmaitych serwisów informacyjnych. Davidoff nie zdradza, jaki jest koszt przedsięwzięcia, przyznał jedynie, że wynosi on znacznie powyżej miliona dolarów. Jak można się było spodziewać, nTLD promowane są w opozycji do .com – już na początku filmiku najpopularniejsza końcówka świata zostaje „zbackspace’owana”.

Tagi: , , ,

Tutaj możesz komentować