Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Domen .science przybywa w rekordowym tempie

Domen .science przybywa w rekordowym tempie

Domena .science, która wystartowała pod koniec lutego br., odnotowuje rekordowe wzrosty. Dotychczas w żadnej innej nowej końcówce nie rejestrowano tylu nazw dziennie.

Obecnie domena .science znajduje się na szóstym miejscu rankingu TLD z wynikiem ok. 134 tys. zarejestrowanych nazw i odsetkiem ponad 2,6 w ogólnej liczbie adresów nTLD. Wynik jest rekordowo wysoki, zważywszy na fakt, że zarządzana przez Uniregistry końcówka została udostępniona do rejestracji pod koniec lutego. Z soboty na niedzielę w rejestrze tej domeny przybyło ponad 7 tys. adresów. Takie tempo rejestracji jest zaskakujące w drugim miesiącu dostępności rozszerzenia.

Oczywiście w sukcesie .science nie ma żadnych cudów. Za powodzeniem tej końcówki stoi polityka marketingowa operatora, polegająca częściowo na rozdawnictwie, a częściowo na bardzo niskich cenach. 85 proc. rejestracji adresów .science zostało dokonanych za pośrednictwem firmy Alpnames.com, która rozdała ok. 50 tys. domen zupełnie za darmo, a obecnie sprzedaje „naukowe” adresy za 0,49 dolara. Jak wiadomo, Uniregistry to nie jedyny rejestr stosujący domenowy „dumping”. Inną firmą stosującą rozdawnictwo jest choćby .xyz. Również operator końcówki .berlin przyznawał bezpłatnie nazwy w tej domenie internautom i firmom zarejestrowanym w Berlinie. Ostatnio także rejestr Rightside oferował swoje domeny w cenie 0,99 dolara, była to jednak tymczasowa promocja.

Rejestratorom tego typu działania do pewnego stopnia się opłacają. Operatorzy nTLD muszą płacić ICANN 25 tys. dolarów rocznie za każdą obsługiwaną domenę, więc opłaca im się utrzymywać liczbę zarejestrowanych adresów na wysokim poziomie. Wiadomo, że część abonentów, którzy otrzymali adres za darmo lub zarejestrowali go za niską cenę, przedłuży go na kolejny okres rozliczeniowy. Jeśli zaś firma będzie obsługiwać jedynie kilkaset nazw zarejestrowanych w sposób „organiczny”, na zysk liczyć specjalnie nie może – a roczną opłatę dla ICANN i tak musi uiścić. Wątpliwości, jakie się nasuwają w kontekście tego typu praktyk, dotyczą więc głównie kwestii wizerunkowych: czy „dumping” i ocierające się o spam mnożenie adresów dobrze świadczy o danym rejestrze i czy przyczynia się do tworzenia pozytywnej renomy danej TLD?

Tagi: , , , , ,

Tutaj możesz komentować