Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Oszust domenowy na celowniku ICANN

Oszust domenowy na celowniku ICANN

ICANN zawiesił akredytację firmie Brandon Gray Internet Services, która od kilkunastu lat w nieuczciwy sposób przejmowała klientów od innych registrarów za pomocą sieci resellerów. Sankcja wymierzona została tymczasowo na 90 dni z możliwością przedłużenia lub całkowitego pozbawienia licencji.

Przez ten okres firma Brandon Gray Internet Services, działająca pod marką NameJuice.com, nie będzie mogła rejestrować nazw w żadnej TLD, inicjować ani przyjmować transferów. Sankcje, które rozpoczęły się 19 lipca, mają potrwać do 17 października. Do 10 października firma musi dostosować swoją działalność do postanowień regulaminu ICANN, w przeciwnym razie ryzykuje przedłużenie kary lub trwałą utratę akredytacji.

Registrar oskarżony jest o nieuczciwe „kaptowanie” abonentów. NameJuice.com wraz z siecią resellerów, takich jak Domain Registry of America, Domain Registry of Europe czy Domain Renewal Group, stosował trick polegający na wysyłaniu internautom ostrzeżeń o zbliżającym się terminie wygaśnięcia domeny. E-maile miały formę dokumentu przypominającego fakturę, który stanowił ofertę przedłużenia nazwy i jej transferu do któregoś z resellerów NameJuice.com.

NameJuice jpg

Źródło: http://domainincite.com/(…)

W treści maila pojawia się stwierdzenie: „Chcielibyśmy, abyś przetransferował domenę od swojego obecnego rejestratora i odnowił ją u nas, zapoznał się z naszymi stawkami, a następnie zdecydował [czy chcesz u nas zostać]. Nie masz obowiązku opłacenia poniższych kwot, chyba że zaakceptujesz tę ofertę. To powiadomienie nie stanowi rachunku, jest raczej łatwym sposobem płatności, gdybyś chciał przenieść swoją domenę na konto Domain Renewal Group”.

Mimo że „oferta” wydaje się grubymi nićmi szyta, chętnych niestety nie brakowało – wiele osób zaniepokojonych ewentualnością wygaśnięcia domeny przenosiło swoje adresy do nowego registrara. Firma Brandon Gray Internet Services uprawiała ten proceder od niemal piętnastu lat, co oczywiście nie umknęło uwadze innych podmiotów z branży. Już w 2002 r. spółka została pozwana przez rejestratora Register.com. Sprawa zakończyła się rok później porozumieniem przed Federalną Komisją Handlu USA, jednak trefny rejestrator nie zrezygnował z nieuczciwych praktyk i przez kolejną dekadę pozostawał uwikłany w konflikty prawne z instytucjami w różnych częściach świata.

Jak dotychczas ICANN nie mógł podjąć konkretnego działania przeciw registrarowi, ponieważ nie łamał on żadnego z punktów umowy rejestracyjnej. Sytuacja zmieniła się w 2013, gdy partnerzy ICANN podpisali Registrar Accreditation Agreement, czyli nową wersję kontraktu, która daje Korporacji Internetowej większą władzę nad resellerami. Zgodnie z rozdziałem 3.12 RAA, registrarzy mają obowiązek zadbać o to, by działania ich resellerów były zgodne z postanowieniami RAA, a także z wytycznymi na temat korzyści i obowiązków rejestrantów (Registrants’ Benefits and Responsibilities Specification), które chronią abonentów przed oszukańczymi praktykami.

Korzystając z nowych prerogatyw ICANN zobowiązał „inkryminowaną” firmę do dostarczenia dokumentacji na temat współpracy NameJuice.com z jednym z resellerów firmy, Registration Services Inc., obejmującej m.in. próbki e-maili rozsyłanych do „ofiar”, a także przykłady sfinalizowanych transferów domen. Jeśli NameJuice.com chce ocalić akredytację, będzie musiał zmusić swoich resellerów do zaprzestania dotychczasowych praktyk oraz udostępniać swoje przyszłe malingi do wglądu ICANN.

Tagi: , , , , ,

Tutaj możesz komentować