Rynek domen

Biznes zaczyna się od domeny.


Opowieść o tym, że nie warto igrać z Google

Czy można skutecznie optymalizować strony przy użyciu wyłącznie „białego” SEO?

rg125x125Razvan Gavrilas: Jak najbardziej. Jeśli dysponujesz co najmniej średnioterminowym biznes planem, odradzam wszelkich trików z gatunku black hat SEO. Takie metody są krótkowzroczne. Mogą pomóc doraźnie w podniesieniu pozycji serwisu w rankingach, ale także poskutkować karą nałożoną na serwis. Dlatego doradzam białe SEO, czyli takie, które jest oparte na wskazówkach Google dla webmasterów. Jak wiadomo, Google stara się zidentyfikować i zablokować wszelką podejrzaną treść oraz linki. To w końcu ich wyszukiwarka i jeśli chcesz bawić się w ich ogródku, powinieneś przestrzegać ich zasad. Możesz oczywiście robić ze swoją stroną, na co tylko masz ochotę, ale miej świadomość konsekwencji swoich działań. W zeszłym roku przekonałem się osobiście, że najlepszym sposobem na działania SEO dla „normalnego” serwisu jest zwiększanie jego autorytetu w oczach Google – w efekcie taka witryna trwale zyskuje w rankingu. Powiększanie Google Authority, w moim przekonaniu, oznacza wypracowywanie sobie pozycji autorytetu w swojej niszy. Załóż bloga i twórz dobrą, unikalną treść. Jeśli będziesz konsekwentny, twoja działalność przyniesie widoczne rezultaty najwcześniej za pół roku, a nawet rok. Tworzenie jakości wymaga czasu. Podobnie jest w działalności offline.

Google co pewien czas ogłasza akutalizację algorytmu, przyprawiając o ciarki pozycjonerów. To wojna wydana SEO?

– Ostatecznym celem Google jest stworzenie wyszukiwarki niepodatnej na „manipulacje” SEO – mówi Razvan Gavrilas z CognitiveSEO.com

RG: Google stara się zaciemnić wszystkie kwestie związane z SEO. Nie pokazuje wszystkich linków w Google Webmaster Tool. Ukrywa część zapytań, z których pochodzą wejścia na strony. Trzyma swój algorytm w ścisłej tajemnicy. I trudno się temu dziwić. Ukrywanie mechanizmów wyszukiwania leży w interesie Google. Tym bardziej, że jest numerem jeden w świecie wyszukiwarek i zwyczajnie go potrzebujemy. Wszystkie te kary nakładane na serwisy i aktualizacje algorytmów to droga do ostatecznego celu, którym jest stworzenie mechanizmu niepodatnego na manipulacje.

Marketing internetowy ma do dyspozycji m.in. sieci społecznościowe, ale czy one pomagają w pozycjonowaniu serwisów?

RG: Zwiększają autorytet strony i pośrednio mogą wpłynąć na ranking strony w Google. Natomiast nie ma jednoznacznych dowodów, że sieci społecznościowe mają bezpośredni wpływ na pozycję witryny. Osobiście jednak podejrzewam, że taka zależność istnieje. To trochę jak z sałatką, na której smak w pewnym stopniu wpływa każdy ze składników.

A czy istnieje bezpośrednia zależność między wysoką pozycją w wynikach wyszukiwania i skuteczność w zdobywaniu klientów?

RG: To zależy od wyników. Jeśli znajdujesz się na wysokiej pozycji w wynikach dla hasła nieadekwatnego dla twojego biznesu, takiego przełożenia oczywiście nie ma. Ale jeśli sprzedajesz buty i twoja strona pojawia się wysoko w wynikach dla zapytania „kupić buty w Polsce”, z pewnością sprzedasz mnóstwo towaru. Wysokie wyniki dla zapytań sprzedażowych dają efekt w postaci bardzo dobrych leadów.

Tylko niektóre wejścia na stronę podlegają konwersji. Jak poprawić „efektywność” ruchu?

RG: Kluczem jest doświadczenie użytkownika – to, jak twoja oferta jest postrzegana przez internautów. Przede wszystkim muszą oni w mgnieniu oka znaleźć informację, której szukają lub która ich zainteresuje. W tym miejscu zaczyna się proces konwersji. Idealnie byłoby mieć strony dedykowane dla poszczególnych keywordów. Dzięki temu można zdobyć ruch o znacznym potencjale konwersji. W ten sposób można podwoić, a nawet potroić sprzedaż generowaną za pośrednictwem tych keywordów

Jak istotną częścią marketingu online jest SEO?

RG: SEO jest składnikiem większej mikstury marketingowej. To, jak istotnym – zależy od niszy, w której się je wykorzystuje. Jednak SEO zawsze pomoże w zdobyciu wartościowych leadów, bo to przecież ludzie szukają twojego serwisu, a nie odwrotnie. Wchodzą na twoją stronę z nastawieniem, że znajdą to, czego chcą. W porównaniu z wejściami z kliknięć w banery, wejścia z wyszukiwarki mają znacznie większy potencjał „klientotwórczy”.

Co sądzisz na temat tworzenia minisite’ów, pozyskiwania ruchu i zarabiania na AdSense jako modelu biznesowym?

RG: MFA (made for AdSense) to stary model biznesowy, który nie działa tak jak dawniej. Pewnie istnieją przypadki, w których to się sprawdza, ale skala tego typu działalności znacznie się skurczyła. Uważam, że to tylko tymczasowy pomysł na zarabianie pieniędzy i nie wierzę, że ma przed sobą przyszłość. MFA zostało rozgryzione przez Google wieki temu, ponieważ było nadużywane na dużą skalę i obniżało jakość klików.

Zapytam podsumowująco: jakie zmiany w branży SEO w ciągu ostatnich lat uważasz za najistotniejsze?

RG: W przeszłości ludzie często stosowali „szemrane” rozwiązania w celu wywindowania serwisu w rankingach. Obecnie raczej skupiają się na tworzeniu mocnych brandów. Google domaga się, by SEO przestało być zajęciem czysto technicznym i rozwija swoje algorytmy tak, by potrafiły one ustalić co, na jakiej pozycji i w odpowiedzi na jakie zapytania pojawiało się w wynikach, bez ulegania wpływom różnych „odlskulowych” sztuczek SEO-wców. Old school wciąż działa, ale stopniowo będzie odchodził do lamusa. Bo Google staje się coraz bardziej skuteczny w określaniu adekwatności wyników do zapytań w wyszukiwarce.

Rozmawiał Przemysław Ćwik

Tagi: , , ,

Komentarze ( 4 )

Czym możesz się podzielić?